Zamknij

Jestem optymistą - nie z takich sytuacji już wychodziliśmy

. 10:57, 24.12.2025 Aktualizacja: 10:58, 24.12.2025
Grzegorz Prokop. Fot. Robert Majchrzak Grzegorz Prokop. Fot. Robert Majchrzak

Po znanych powszechnie zawirowaniach, Powiatowy Urząd Pracy w Kętrzynie przetrwał rok bez większych wewnętrznych problemów. Jak twierdzi Grzegorz Prokop, dyrektor urzędu, w nowe dwanaście miesięcy urząd wchodzi z energią i gotowością do pracy.

 

- Zacznijmy od rynku pracy w powiecie kętrzyńskim. Skoro - jak Pan twierdzi - jest dobrze, to dlaczego w przestrzeni publicznej często słyszymy, że jest źle?

- A kto powiedział, że jest źle? Z mojej perspektywy sytuacja jest dobra i stabilna. Stopa bezrobocia praktycznie się nie zmienia. Sama pani minister, pytana o wzrost bezrobocia w skali kraju, podkreślała, że wynika on głównie z rozszerzenia katalogu osób uprawnionych do korzystania z usług urzędów pracy. Do systemu zostali włączeni m.in. rolnicy poszukujący zatrudnienia. Zmieniło się także podejście do samego bezrobotnego. Ministerstwo jasno wskazuje, że statystyczny wzrost bezrobocia jest w dużej mierze efektem tych zmian.

- Wspomniał Pan o zmianie podejścia do osób bezrobotnych. Na czym ona polega?

- Najogólniej mówiąc, jest to zmiana raczej delikatna, ale odczuwalna. Bezrobotni mają dziś więcej możliwości i przywilejów. Część z nich istniała już wcześniej, jednak nie była powszechnie wykorzystywana. Dziś te rozwiązania są bardziej dostępne, co z jednej strony jest korzystne dla osób poszukujących pracy, z drugiej jednak utrudnia nam codzienną pracę. Pojawiają się także nieporozumienia - zdarzało się, że zarzucano nam „dzielenie bezrobotnych”. Tymczasem nowa ustawa wyodrębniła osoby do 30. roku życia jako osobną grupę, objętą dodatkowymi formami wsparcia. Młodzi mają dedykowaną przestrzeń i konkretne narzędzia aktywizacyjne. To rozwiązanie systemowe, a nie forma dyskryminacji kogokolwiek. Warto o tym rozmawiać i pytać, zamiast wyciągać pochopne wnioski i wywoływać niepotrzebne emocje.

- Z czego wynika to szczególne traktowanie osób młodych? Chodzi o ułatwienie wejścia na rynek pracy?

- Zdecydowanie tak. Chodzi przede wszystkim o płynniejsze wejście w rynek pracy. Osoby do 30. roku życia to najczęściej ludzie, którzy po raz pierwszy mają kontakt z urzędem pracy. Trzeba ich wprowadzić w system, zapoznać z procedurami, przeprowadzić przez różnego rodzaju ankiety, konsultacje i rozmowy. Mają do dyspozycji doradców zawodowych i formy wsparcia, które przygotowują ich do nowego doświadczenia życiowego i zawodowego. Starsze osoby zazwyczaj znają już te mechanizmy, dlatego praca z młodymi wymaga większego zaangażowania na samym początku.

- Jakie są obserwacje Urzędu Pracy? Czy młodzi rzeczywiście chcą pracować, czy raczej wybierają status bezrobotnego i związane z nim świadczenia?

- Zdecydowana większość młodych ludzi, którzy się u nas rejestrują, aktywnie poszukuje pracy. Wielu z nich znajduje zatrudnienie, niestety często poza terenem powiatu kętrzyńskiego. W takich przypadkach korzystają z bonu na zasiedlenie. Jeśli spojrzymy na strukturę bezrobotnych, to właśnie młodzi są bardziej zmotywowani do podjęcia pracy niż starsze grupy wiekowe.

- Bon na zasiedlenie budzi czasem kontrowersje. Jak Pan ocenia to rozwiązanie z perspektywy czasu?

- Rzeczywiście, można powiedzieć, że w pewnym sensie sprzyja migracji, ale przede wszystkim pomaga ludziom znaleźć pracę. Alternatywą często byłoby pozostawanie na utrzymaniu rodziny lub pomocy społecznej. Dzięki bonowi młodzi stają się aktywni zawodowo i samodzielni. Otrzymują wsparcie finansowe na start w nowym miejscu, co pozwala im się zaaklimatyzować i podjąć stabilne zatrudnienie.

- Jakie to były kwoty wsparcia w 2025 roku?

- Maksymalnie 16 tysięcy złotych. To środki, które pozwalają na pokrycie kosztów zakwaterowania i utrzymania w pierwszych miesiącach po przeprowadzce. Oczywiście kwoty zawsze budzą emocje, ale warto pamiętać, że z punktu widzenia finansów publicznych długofalowe korzyści są znacznie większe. Osoba, która podejmuje pracę, przestaje korzystać ze świadczeń i zaczyna odprowadzać podatki.

- Czy zdarzają się przypadki, że ktoś korzysta z bonu, wyjeżdża i szybko wraca?

- Takie sytuacje się zdarzają, ale stanowią niewielki procent. W takich przypadkach środki są zwracane zgodnie z umową. To jednak naprawdę rzadkie przypadki.

- Jak wyglądało zainteresowanie innymi formami wsparcia w kończącym się roku?

- Bardzo dużą popularnością cieszyło się dofinansowanie na rozpoczęcie działalności gospodarczej. Wielu młodych ludzi decydowało się na własny biznes. W praktyce oznacza to, że niemal w całości wykorzystaliśmy środki przeznaczone na ten cel, a część wniosków nie mogła już zostać zrealizowana z powodu wyczerpania budżetu. Sporym zainteresowaniem cieszyły się również prace interwencyjne, roboty publiczne oraz staże.

- Można więc powiedzieć, że mieszkańcy powiatu kętrzyńskiego są przedsiębiorczy.

- Zdecydowanie tak. Większości zależy na pracy, na znalezieniu zatrudnienia lub założeniu własnej działalności. Oczywiście zdarzają się osoby, które wolą korzystać z pomocy, ale jest to niewielka grupa.

- Co uznaje Pan za największy sukces urzędu w 2025 roku?

- Wejście w życie nowej ustawy w czerwcu było dla nas dużym wyzwaniem. Zmieniła ona wiele dotychczasowych rozwiązań i obawialiśmy się redukcji zatrudnienia. Udało się jednak tego uniknąć. Zespół pozostał w komplecie, pracownicy mają stabilność i dochód, a urząd funkcjonuje sprawnie. To uważam za duży sukces.

- Po wcześniejszych zawirowaniach wokół urzędu można dziś mówić o większym spokoju w pracy?

- Zdecydowanie tak. Atmosfera wśród pracowników jest dobra. Oczywiście są osoby, które próbują wracać do dawnych spraw, ale są to już raczej próby „odgrzewania kotleta”. Widzę, że pracownicy czują się bezpieczniej i wiedzą, że w razie potrzeby stoję po ich stronie. To buduje zaufanie i wzmacnia relacje w zespole.

- Czy kwestie prawne są już całkowicie zamknięte?

- Sprawy prokuratorskie nie są prowadzone. Pozostały pojedyncze sprawy sądowe, ale mają one charakter prywatny i nie dotyczą funkcjonowania urzędu.

- Czy w ciągu ostatniego roku były jakieś zadania, których nie udało się zrealizować?

- Nie. Radzimy sobie z bieżącymi wyzwaniami. Jeśli nikt nam nie przeszkadza, jesteśmy w stanie sprawnie realizować nasze obowiązki.

- Skoro kończymy rok w pozytywnym nastroju, zapytam o plany na 2026 rok. Czy szykują się jakieś zmiany?

- Na razie czekamy na konkrety. Z zapowiedzi wynika, że budżet może zostać zmniejszony nawet o około 40 procent. To bardzo duża kwota. Gdy poznamy szczegóły i podział środków, będziemy mogli się do tego odnieść. Wszystkie dotychczasowe formy wsparcia planujemy jednak kontynuować. Będziemy też, we współpracy ze starostą, aplikować o dodatkowe programy, by zrekompensować ewentualne braki.

- Czyli temat na kolejną rozmowę?

- Myślę, że tak. Być może nawet wcześniej, gdy tylko będziemy znali konkretne decyzje, żeby odpowiednio przygotować mieszkańców na to, co może nas czekać. Jestem optymistą - nie z takich sytuacji już wychodziliśmy. Rozmowę przeprowadził Robert Majchrzak

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop

OSTATNIE KOMENTARZE

0%