Zamknij

Pragnę, żeby był to czas dialogu i małych, ale ważnych kroków do przodu

. 12:22, 24.12.2025 Aktualizacja: 12:22, 24.12.2025
Katarzyna Sadowska. Fot. Robert Majchrzak Katarzyna Sadowska. Fot. Robert Majchrzak

- Największą radość daje mi bezpośredni kontakt z mieszkańcami gminy i moment, gdy widzę realne efekty naszej pracy - oddaną inwestycję, rozwiązany problem, zadowolenie ludzi - mówi Katarzyna Sadowska. W rozmowie podsumowującej kończący się rok jest mowa o współpracy z radnymi i lokalna społecznością oraz planach i marzeniach. Udanej lektury!

 

- To już niemal dwa lata, gdy sprawuje Pani urząd wójt gminy Srokowo. Jak w kilku zdaniach określi Pani ten czas?

- To był czas bardzo intensywny, pełen wyzwań, ale też satysfakcji. Z jednej strony mierzyliśmy się z bieżącymi problemami i ograniczeniami finansowymi, z drugiej - udało się rozpocząć i zrealizować wiele ważnych działań dla mieszkańców. Był to również okres nauki i odpowiedzialnych decyzji, które pokazują, jak bardzo złożone jest zarządzanie gminą. Skupialiśmy się zarówno na sprawach bieżących, jak i na porządkowaniu oraz planowaniu rozwoju gminy na kolejne lata. Był to okres dużej odpowiedzialności, ale też widocznych efektów wspólnej pracy. Te niemal dwa lata nauczyły mnie pokory, cierpliwości i jeszcze większego szacunku do pracy samorządowej. Utwierdziły mnie też w przekonaniu, że gmina to przede wszystkim ludzie.

- Czego konkretnie nauczyła się Pani będąc wójtem?

- Przede wszystkim odpowiedzialności za każdą podejmowaną decyzję i jej realne konsekwencje dla mieszkańców. Nauczyłam się cierpliwości, słuchania różnych punktów widzenia oraz szukania kompromisów, które służą dobru wspólnemu. To także lekcja zarządzania w warunkach ograniczonych środków, planowania długofalowego i reagowania na sytuacje kryzysowe. Praca wójta pokazała mi, jak ważna jest współpraca - zarówno z pracownikami urzędu, radnymi, sołtysami, jak i z samymi mieszkańcami. Każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że samorząd to służba, a nie stanowisko.

- Które z zadań wójta sprawiają Pani najwięcej radości, a które - jeżeli w ogóle takie są - można określić utrapieniem?

- Największą radość daje mi bezpośredni kontakt z mieszkańcami gminy i moment, gdy widzę realne efekty naszej pracy - oddaną inwestycję, rozwiązany problem, zadowolenie ludzi. Trudniejsze są zadania związane z bilansowaniem budżetu oraz wyborem priorytetów przy ograniczonych środkach finansowych. To wymaga kompromisów i często rozmów, które nie zawsze są proste, ale konieczne. Ograniczenia finansowe zmuszają do wyborów, a te nigdy nie są łatwe.

- Czy w zakresie tych wyborów, wymuszonych ograniczeniami finansowymi, jest coś, co szczególnie utkwiło w Pani pamięci?

-Tak, szczególnie zapadły mi w pamięć sytuacje, w których musieliśmy odkładać w czasie potrzebne i oczekiwane przez mieszkańców inwestycje, ponieważ budżet gminy na to nie pozwalał. Zawsze najtrudniejsze są decyzje, gdy wiadomo, że dana potrzeba jest zasadna, ale środków brakuje lub muszą zostać przeznaczone na inne, pilniejsze zadania. Na przykład nie udało się jeszcze zrealizować kilku kluczowych projektów: pojazdu dla niepełnosprawnych przy aptece, remontu ośrodka zdrowia czy dostępu do ginekologa - choć w tym ostatnim trwają już rozmowy ze Starostą i Dyrektorem Szpitala Powiatowego w Kętrzynie. To momenty wymagające dużej odpowiedzialności i szczerości w rozmowach z mieszkańcami. Staramy się jednak, aby żadne z tych tematów nie znikały na stałe - wracamy do nich w kolejnych planach i szukamy zewnętrznych źródeł finansowania, by stopniowo realizować to, co dla lokalnej społeczności jest ważne.

- Jest Pani pierwszym w historii Srokowa wójtem, który wywodzi się zawodowo z urzędu gminy. Czy Pani zdaniem jest to pomocne, czy wręcz przeciwnie, w zarządzaniu swoimi niedawnymi koleżankami i kolegami z pracy?

- To doświadczenie bardzo mi pomaga. Znam urząd „od środka”, wiem ile pracy i zaangażowania wkładają pracownicy w codzienne funkcjonowanie gminy. Przejście do roli wójta wymagało jasnego określenia zasad, ale wierzę, że wzajemny szacunek i zaufanie są fundamentem dobrej współpracy.

- Jak współpracuje się Pani z radą gminy, w której wiosną 2024 roku znalazło się wielu debiutantów?

- Współpraca układa się dobrze i merytorycznie. Jest to współpraca oparta na rozmowie. Nowi radni wnoszą świeże spojrzenie i energię, a jednocześnie dużą wrażliwość na sprawy mieszkańców. Oczywiście uczymy się wzajemnie swoich ról, ale wspólnym celem pozostaje rozwój gminy i dobro mieszkańców.

- Co chciałby Pani powiedzieć swoim ewentualnym opozycjonistom?

- Przede wszystkim to, że różnica zdań jest naturalnym elementem demokracji lokalnej i może być wartością, jeśli prowadzi do merytorycznej dyskusji. Zawsze jestem otwarta na argumenty, konstruktywną krytykę i propozycje rozwiązań, które służą mieszkańcom gminy. Wierzę, że nawet przy odmiennych poglądach możemy współpracować z wzajemnym szacunkiem, bo łączy nas odpowiedzialność za Srokowo. Dla mnie najważniejsze jest dobro gminy, a nie polityczne podziały.

- Z końcem roku nie może zabraknąć pytania o budżet na przyszłe dwanaście miesięcy. Jakiego roku możemy się spodziewać pod względem gminnych inwestycji?

- Przyszły rok zapowiada się jako czas ostrożnych, ale potrzebnych inwestycji. Budżet został przygotowany w dialogu z mieszkańcami, sołectwami i radnymi, tak aby odpowiadał na najważniejsze potrzeby gminy, a jednocześnie był bezpieczny finansowo. Skupimy się na dokończeniu rozpoczętych zadań oraz na takich inwestycjach, które poprawiają codzienne funkcjonowanie mieszkańców. Duże znaczenie będzie miało także pozyskiwanie środków zewnętrznych, dzięki którym możliwa jest realizacja projektów wykraczających poza standardowe możliwości budżetowe samorządu.

- Proszę wymienić wspomniane priorytety.

- Do najważniejszych priorytetów należą inwestycje infrastrukturalne, w tym modernizacja dróg oraz rozwój gospodarki wodnej – projekt sieci wodociągowej Srokowo - Solanka oraz budowa studni w Solance. Ważnym zadaniem na nadchodzący rok będzie również pełne uruchomienie wyremontowanych i zmodernizowanych remiz OSP w Srokowie i Jegławkach, tak aby obiekty mogły w pełni służyć jednostkom i mieszkańcom.

Istotne są także działania związane z poprawą jakości przestrzeni publicznej, takie jak poprawa funkcjonalności cmentarza czy wieży ratusza. Równolegle realizujemy przedsięwzięcia społeczne i edukacyjne – trwa projekt „Młodzi Kreatywni”, wspierający rozwój kompetencji dzieci i młodzieży, oraz „Uniwersytet Ludowy Pogranicza”, skierowany do dorosłych mieszkańców gminy. Wśród priorytetów znajdują się również działania na rzecz cyberbezpiecznego samorządu oraz złożony wniosek o remont hali sportowej „Śnieżka”. Wszystkie te działania mają na celu poprawę jakości życia mieszkańców i zrównoważony rozwój gminy.

- Jaką rolę w gminie odgrywają dziś seniorzy, Ochotnicza Straż Pożarna i szkoła?

- To trzy bardzo ważne filary naszej lokalnej wspólnoty. Seniorzy są aktywni, chętni do współpracy i dzielenia się doświadczeniem. OSP to nie tylko bezpieczeństwo, ale też integracja i gotowość do pomocy w każdej sytuacji. Szkoła natomiast to inwestycja w przyszłość gminy - miejsce, gdzie kształtują się kolejne pokolenia mieszkańców Srokowa.

Moim marzeniem, ale bardzo realnym, jest utworzenie miejsca spotkań seniorów. Takiego miejsca, w którym osoby te mogłyby się integrować i rozwijać swoje pasje. Oczywiście zależy to w ogromnej mierze od możliwości pozyskania środków zewnętrznych.

- Jak często i w jakich sytuacjach korzysta Pani w pracy z doświadczenia seniorów i pomocy OSP?

- Doświadczenie seniorów jest dla mnie bardzo cenne przede wszystkim przy rozmowach o historii gminy, lokalnych potrzebach i planowaniu działań, które powinny być dopasowane do realnego życia mieszkańców. Ich głos często pomaga spojrzeć na pewne sprawy z większym dystansem i rozsądkiem. Z kolei Ochotnicza Straż Pożarna jest niezastąpiona w sytuacjach kryzysowych, związanych z zagrożeniami, zdarzeniami losowymi czy klęskami żywiołowymi, ale także przy zabezpieczaniu wydarzeń lokalnych i inicjatyw społecznych. W obu przypadkach jest to współpraca oparta na zaufaniu i wzajemnym szacunku, która realnie wzmacnia bezpieczeństwo i spójność naszej gminy.

- Proszę powiedzieć, jakie jest Pani największe marzenie, związane z pełnieniem funkcji wójta gminy Srokowo?

- Moim największym marzeniem jest, aby gmina Srokowo była coraz bardziej przyjaznym miejscem do życia, z dostępem do usług, dobrych warunków lokalnych i przestrzenią, w której każdy mieszkaniec czuje się zaangażowany i doceniony. O Srokowie, w którym młodzi chcą zostać, a seniorzy są aktywni. Chciałabym, aby za kilka lat mieszkańcy mogli zauważyć widoczne efekty współpracy samorządu z lokalną społecznością - w codziennych inwestycjach, kulturze i funkcjonowaniu gminy. Jeśli po zakończeniu mojej kadencji mieszkańcy powiedzą, że był to czas dialogu i małych, ale ważnych kroków do przodu - to będzie dla mnie największa satysfakcja. rm

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop

OSTATNIE KOMENTARZE

0%