Od trzech lat pokazuje jak nadać „drugie życie” starociom oraz jak z banalnych przedmiotów, kupionych w „sieciówkach”, stworzyć coś wyjątkowego. Jego filmiki w internecie przekraczają miliony wyświetleń, a o współpracę z nim zaczynają zabiegać znane marki. Michał Kasperowicz udowadnia, że w sieci można osiągnąć sukces nie tylko z pozycji Warszawy, ale i z mazurskiej prowincji.
Freaky_home_and_garden, czyli Zakręcony_dom_i_ogród, to nazwa profilu, prowadzonego przez naszego rozmówcę na Instagramie i Tik Toku. To miejsce zainspirowane chęcią zmieniania przestrzeni i inspirujące tych, którzy chcą zmienić przestrzeń wokół siebie.
- Najlepiej zacząć od… początku. Opowiedz jak zrodził się pomysł na działalność w sieci.
- Kiedy wróciłem po studiach do Kętrzyna, stanąłem przed szarą rzeczywistością, czyli perspektywą remontu przedwojennego domu i zagospodarowania 15-arowej działki. Wszystko byłoby super, gdyby nie „start na nowo”, poszukiwanie pracy i brak jakichkolwiek umiejętności budowlanych i ogrodniczych. Dużo osób, które znam, mówiło: „Michał, część rzeczy dasz radę zrobić sam”. I mieli rację. Zacząłem oglądać rożne filmiki na Youtube, oglądać programy Doroty Szelągowskiej, czytać fora internetowe i zacząłem działać. Zmienianie przestrzeni, w której przebywam, stało się moją pasją, zaraz po muzyce.
W trakcie pandemii, przy kolejnym remoncie, pomyślałem sobie: Ile osób ma podobny problem jak ja? Ile osób szuka inspiracji i motywacji do tego, aby zrobić coś samemu bez dużych nakładów funduszy? Nie ukrywajmy, mieszkamy w Kętrzynie. Najbliższe duże markety budowlane i sklepy wnętrzarskie są w Olsztynie. Postanowiłem założyć konto na Instagramie, aby zrobić takie kompendium wiedzy, którą zdobyłem metodą prób i błędów. Zaczęło się dość niewinnie, od prostych wpisów ze zdjęciami. Z racji, iż na co dzień zajmowałem się marketingiem i prowadzeniem kanałów social media, zaraziła mnie popularność „reelsów”, czyli tzw. rolek, które postanowiłem zacząć tworzyć samemu.
- Co chciałeś osiągnąć, gdy wciągnęło Cię już tworzenie „reelsów”?
- Zakładając swój profil liczyłem wyłącznie na to, że będą mógł pomóc zmotywować ludzi na wstanie z kanapy i zmienianie swojej przestrzeni. Miałem nadzieję, że moje materiały sprawią, że ludzie zamiast wyrzucać starocia, zaczną przekształcać je wa cudowne rzeczy, stworzone własnoręcznie. Z czasem poszedłem dalej, pokazując, że kupując i przerabiając przedmioty z „sieciówek” również można stworzyć coś wyjątkowego i jedynego w swoim rodzaju.
Nigdy nie myślałem, że stanę się influencerem. Momentem przełomowym było, gdy jeden z moich materiałów osiągnął tzw. viral i dobił magicznego miliona wyświetleń. Kolejne materiały również cieszyły się sporą oglądalnością, obserwujących dochodziło z dnia na dzień i biłem swoje kolejne rekordy statystyk. W pewnym momencie pojawiły się współprace reklamowe i miałem przyjemność tworzyć na swoim profilu kampanie promocyjne dla BricoMarche, Ledvance czy Sinsay.
- Kiedy przyszedł ten pierwszy milion?
- Materiał z pochodniami/świecznikami ogrodowymi, który wrzuciłem w ostatnim tygodniu sierpnia, od samego początku wzbudził zainteresowanie. Pamiętam, że położyłem się spać mając już kilkaset wyświetleń, a obudziłem z dwoma milionami. To było niewiarygodne, ponieważ nigdy nie miałem aż takiego odzewu. Po czterech dniach musiałem wyłączyć powiadomienia z social mediów, ponieważ ilość komentarzy i powiadomień była zatrważająca. Materiał został wyświetlony 35 mln razy na Instagramie i 11 mln razy na Tik Toku. To pobiło moje wszelkie marzenia dotyczące social mediów. Filmik poszedł w viral na całym świecie i był wyświetlany w Polsce, USA, Włoszech czy Niemczech. Kolejnym spełnionym marzeniem było osiągnięcie magicznej bariery 100 000 osób obserwujących mój profil, a ta liczba została już podwyższona i pnie się w górę.
- Co daje Tobie działanie jako influcencer?
- Największą przyjemnością jest chyba poznawanie ludzi, którzy mają tę samą pasję. Od trzech lat prowadzenia konta i działaniu w branży, poznałem cudownych ludzi. Wspaniałe jest to, że mimo, że działamy w tej samej niszy, wzajemnie się motywujemy i cieszymy ze wzajemnych sukcesów. Kolejnym plusem jest możliwość pokazania, że sukcesy można osiągnąć nie tylko mieszkając w Warszawie, ale również w małym mieście. Można działać na poziomie social mediów bez nakładów finansowych w reklamy i bez współpracy z agencjami. Wystarczy pomysł na siebie, kreatywność i dużo ciężkiej pracy.
- Co jeszcze można zobaczyć na Twoim profilu?
- Od zawsze staram się promować Kętrzyn i Mazury. Było to zawsze podczas moich poczynań muzycznych i jest również w social mediach. Co jakiś czas staram się wrzucać materiały dotyczące tego, co ciekawego można zobaczyć w Krainie Wielkich Jezior. To bardzo ważny aspekt, że również przez swoją działalność mogę wpłynąć na promocję Krainy Wielkich Jezior, zabytków i różnych miejsc, pokazując ich piękno i wyjątkowość. red
zbyszek06:53, 16.09.2024
Nasi włodaże,są mistrzami w kreowaniu,kiedy południowo-zachodnia część Polski pod wodą to my
nad naszym jeziorkiem budujemy kawiarenkę,jezioro palujemy i tarasy kładziemy.I jeszcze,żeby było
elegancko kasę od Rządu Polskiego na takie inowacje umiemy pozyskać.Może trzeba zrzec się tych
pieniędzy na rzecz powodzian na materiały budowlane i pomoc materialną. 06:53, 16.09.2024
Basia22:32, 17.09.2024
bzdura wpłać na konto fundacji to pomożesz 22:32, 17.09.2024
zbyszek11:11, 16.09.2024
0 1
(Nad jeziorkiem można będzie popijać herbatę czy w kawiarence co ją zbudują popijac inne napoje) ?
To jest motto nie moje czyje - ja nie wiem ? 11:11, 16.09.2024