Budowa mieszkań komunalnych i powstrzymanie wyludniania się gminy, to jeden z priorytetów Jana Adamowicza, burmistrza Korsz, na trwająca kadencję samorządu. W rozmowie z Robertem Majchrzakiem, burmistrz mówi też o pozostałych, pilnych inwestycjach i… marzeniach związanych z finansowaniem systemu oświaty. Warto przeczytać!
Panie burmistrzu, gdy wjeżdża się do Korsz, wchodzi do urzędu, to widać spore zmiany. Czy to jest początek dużej przebudowy miasta i gminy Korsze?
Zmiany są zaplanowane na kilka lat, a przynajmniej na tę kadencję. Nie da się od razu zrobić wszystkiego. Na przykład teraz remontujemy urząd sposobem gospodarczym, aby było jak najtaniej. Planowane jest, że remont potrwa około dwóch lat. Przez ten czas wszystkie pomieszczenia zostaną wyremontowane.
Jeśli chodzi o gminę, to jest to pięcioletni plan wprowadzenia zmian i realizacji inwestycji. Mają one prowadzić do tego, że wjeżdżając do Korsz będzie widać, że w tym mieście coś się dzieje. Zmiany mają przede wszystkim poprawić warunki życia mieszkańców. Mogę tu wymienić takie zadania jak: stworzenie dużo większej ilości miejsc parkingowych, nowe budynki komunalne, tereny rekreacyjne czy żłobek, a właściwie klub dziecięcy.
Wspomniał Pan o żłobku. Wcześniej na Facebooku przeprowadził Pan ankietę zapotrzebowania. Czy to jest pomysł na podejmowanie przyszłych decyzji i dialog z mieszkańcami, czy jednorazowe działanie?
W tym przypadku było to jednorazowe działanie. Jako samorząd, nie stać nas na to, by pytać o wszystko mieszkańców. Wiemy, że potrzeby są wielkie i musimy reagować na te najbardziej pilne do zrealizowania. W sprawie utworzenia klubu dziecięcego, zapytaliśmy mieszkańców czy jest to potrzebne dlatego, że wiąże się z dofinansowaniem z programu Aktywny Maluch. Złożyliśmy już wniosek na 16 miejsc i przez trzy lata musimy mieć średnie obłożenie na poziomie 80 procent. Gdyby okazało się, że jest mniej dzieci, to musielibyśmy zwracać dofinansowanie za tę część, która nie zostanie wykorzystana. Skierowaliśmy zapytanie aby rozpoznać jak wielkie jest zainteresowanie mieszkańców, żeby „złapać” poziom, w jakim klub dziecięcy miałby funkcjonować. Chcemy go połączyć z istniejącym przedszkolem, z wykorzystaniem zaplecza kuchennego i socjalnego dla pracowników.
Kiedy możemy spodziewać się startu klubu dziecięcego?
Dofinansowanie będzie na poziomie 900 tysięcy złotych. Termin realizacji mamy do 30 czerwca 2026 roku. Do tego czasu musi być zbudowany, zgłoszony i wpisany do rejestru żłobków i w ciągu trzech miesięcy uruchomiony.
Chwalił się Pan niedawno zakończeniem wielu inwestycji drogowych. Czy to jest najpilniejszy element gminnej infrastruktury do poprawy?
Jest to pilne, ale już nie najpilniejsze. W tym roku zostało zrealizowanych osiem zadań inwestycyjnych dotyczących dróg. Były to zarówno drogi prowadzące do gminnych miejscowości, jak i ulice w Korszach. To bardzo dużo. Na kolejny rok w budżecie nie przewidujemy przebudowy dróg. Kierujemy środki na inne działania. Oczywiście, tego tematu nie odpuszczamy, ale będziemy korzystać z dofinansowania zewnętrznego, z programu rozwoju północno-wschodnich obszarów przygranicznych. Mamy już dokumentację techniczną na drogę w Garbnie i początek dokumentacji na przebudowę drogi w Podlechach.
Cały wywiad przeczytasz w papierowym wydaniu Tygodnika Kętrzyńskiego