Popieracie Martę Kamińską? Pod żadnym pozorem nie idźcie na referendum!

Inicjatorzy referendum w gminie Barciany namawiają mieszkańców aby ci, bez względu na to czy popierają Martę Kamińską, czy też nie, poszli w niedzielę głosować. No cóż, trochę oszukują, bo najlepszym wyrazem poparcia będzie w tym przypadku pozostanie w domu.

Odnoszę wrażenie, że odbiór społeczny całej tej akcji z referendum nie jest taki, jakiego życzyliby sobie jej inicjatorzy. Kilka dni przed decydującym starciem, jakby nieco na bok zeszły propagowane wcześniej hasła o zadłużaniu gminy, rzekomo nadzwyczaj wysokim wynagrodzeniu wójt czy nawet o likwidacji trzech przesadnie drogich w utrzymaniu szkół. Hasłem ostatnich dni jest: Idźcie na referendum i opowiedzcie się za jakim rozwiązaniem jesteście. Bo tak, zdaniem inicjatorów referendum, nakazuje demokracja. Jest to kolejna manipulacja ze strony tej grupy. Przepisy prawa mówią w tej kwestii nie mniej, nie więcej, tylko tyle, że niepójście na referendum jest formą korzystania z wolności obywatelskiej, a brak udziału w głosowaniu nie jest karalny. Państwowa Komisja Wyborcza podkreśla, że udział w referendum jest dobrowolny i nikt nie może nikogo do niego zmusić. KW potwierdza również że nikt nie może zmusić obywatela do udziału w referendum i można odmówić wzięcia udziału w głosowaniu, a sam fakt nieudzielenia odpowiedzi na pytanie w referendum nie skutkuje żadnymi sankcjami. 

Dlaczego przeciwnikom Marty Kamińskiej tak bardzo zależy na tym, aby 7 grudnia ludzie poszli głosować? To proste. Aby referendum okazało się w ogóle skuteczne, swój głos musi oddać aż 1 479 osób. Przypuśćmy, że za odwołaniem wójt zagłosuje 740 osób, a za nieodwoływaniem 739. Różnica niemal żadna, ale inicjatorzy referendum będą wówczas triumfować. Jednak w przypadku, gdy te 739 osób zostanie w domu, cała akcja okaże się fiaskiem. Niepójście na referendum nie będzie żadnym tchórzostwem. Takie zachowanie będzie jak najbardziej demokratycznym opowiedzeniem się po stronie urzędującej wójt. Macie do tego pełne prawo i możecie z niego skorzystać.

Odnosząc się do wątku tchórzostwa, przypomniało mi się kolejne hasło wymyślone przez ekipę od referendum. Jest to „strach przed zemstą Kamińskiej”. Kto to w ogóle wymyślił? Moim zdaniem nikt rozsądnie myślący. Bo gdyby Marta Kamińska była osobą mściwą, to pewna pracownica barciańskiego GOPS-u, która niemal dwa lata temu zapragnęła być wójtem, dziś musiałaby zarabiać na chleb co najmniej w Srokowie. Przykłady można mnożyć: Kierowniczka USC? Też. Urzędowy informatyk? Jak najbardziej. Z jakiegoś jednak powodu wszyscy oni mają się w gminnych strukturach dobrze. Z mściwości swojej szefowej? No ludzie kochani!

Tak się złożyło, że w życiu miałem okazję pracować w Barcianach. Było to w czasach gdy wójtem był Łukasz Wiśniewski (trochę dłużej) i Ryszard Kozyra (znacznie krócej). Później, z racji prowadzenia Tygodnika Kętrzyńskiego, obserwowałem pracę Kozyry (trochę krócej) i Kamińskiej (nieco dłużej). Nie tylko w mojej ocenie, skuteczność obecnej wójt w porównaniu z poprzednikami jest nieporównywalnie wyższa, a liczba inwestycji wręcz kosmiczna. Jasne, że pomógł Polski Ład i nadzwyczajna aktywność polityków PiS w rozdawaniu słynnych już voucherów. Ale umówmy się, znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze też trzeba umieć. Trzeba mieć w sobie to coś. I Marta Kamińska bez wątpienia to ma. Dlatego, jeżeli również dostrzegacie to, o czym tu napisałem i popieracie obecną wójt gminy Barciany, pod żadnym pozorem nie idźcie w niedzielę na referendum! Robert Majchrzak