- Po to jest samorząd, żeby stwarzać mieszkańcom warunki do godnego życia w środowisku, w którym funkcjonują - mówi Jan Adamowicz, burmistrz Korsz i kandydat na burmistrza w wyborach 7 kwietnia. W rozmowie z Robertem Majchrzakiem mówi m.in. o rekordowych inwestycjach w gminie.
- Panie burmistrzu, do końca zbliża się Pana kadencja, która choć krótka, to obfitowała w wiele ważnych dla Korsz działań i inwestycji. Proszę powiedzieć, które z nich są już zakończone, które znajdują się w fazie realizacji, a które zostały zaplanowane na Pana kolejną kadencję?
- Niewiele ponad 2 lata mojej bytności na urzędzie burmistrza, to dużo za mało, żeby można było zrealizować choćby niewielką część moich zamierzeń. Zacząłem tę kadencję 4 lutego 2022 roku, budżet był już ustalony, a zadłużenie gminy Korsze wynosiło niemal 30,5 miliona złotych. Dodatkowo, jednemu z dużych podatników, który wygrał rozprawę w sądzie administracyjnym trzeba było zwrócić prawie pół miliona złotych podatków. Kolejne prawie pół miliona stanowiły niezapłacone w 2021 roku odsetki od zaciągniętych kredytów. Jakby tego było mało, pojawiły się też niedoszacowane koszty termomodernizacji budynków Miejskiego Ośrodka Kultury i Urzędu Gminy. To kolejne… pół miliona złotych. Podsumowując, w ciągu 2022 roku, przy deficytowym budżecie, trzeba było wyasygnować prawie 1,5 miliona złotych na zapłatę dodatkowych zobowiązań.
- W jaki sposób udało się to zrobić?
- Na początek wymagało to wykonania dogłębnej analizy przyczyny zastanej sytuacji finansowej. Dlaczego żadna okoliczna gmina nie była tak bardzo zadłużona, jak nasza? Po przeanalizowaniu kilku budżetów wstecz okazało się, że co roku brakowało pieniędzy na wydatki bieżące. I co roku zaciągany był kredyt krótkoterminowy, który z końcem roku przekształcany był w kredyt długoterminowy. Tak więc co roku spłacano zadłużenie, ale ono się nie zmniejszało!
Skoro nie było możliwości zwiększenia przychodów, to trzeba było szukać oszczędności w wydatkach. Udało się to uzyskać, przede wszystkim na wynagrodzeniach. Do końca 2022 roku zmniejszyliśmy zatrudnienie w strukturach Gminy i jednostek podległych o 20 etatów. Warto podkreślić, że przy tym tylko 4 osoby otrzymały wypowiedzenia. Nie była to decyzja łatwa i popularna, ale nie było innego wyjścia. Oszczędność z tego tytułu, w kolejnym, już pełnym roku, wyniosła około miliona złotych.
- Przypomnijmy, że jednym ze zredukowanych etatów było stanowisko zastępcy burmistrza Korsz.
- Tak, nieobsadzenie tylko tego etatu pozwala zaoszczędzić około 150 tysięcy złotych rocznie. Przez dwa lata zaoszczędziliśmy więc około 300 tysięcy złotych na etacie, którego moim zdaniem nigdy więcej w Korszach nie powinno być. Nasza gmina nie jest duża (liczba mieszkańców spadła poniżej 9 tysięcy) i operatywny burmistrz jest w stanie poradzić sobie sam.
Prowadząc rozsądną gospodarkę finansową przez dwa lata spłaciliśmy ponad 4,4 miliona złotych zadłużenia i 5,4 miliona złotych samych odsetek. To dobitnie pokazuje jak wysoki jest koszt obsługi zadłużenia. Oczywiście zrobiliśmy to nie zaciągając kolejnych kredytów.
- Pomniejszanie kosztów to jedno, ale może się Pan również pochwalić spora sumą pozyskanych środków zewnętrznych na inwestycje.
- Jak wspomniałem, burmistrzem zostałem 4 lutego 2022 roku, a już do 15 lutego trzeba było złożyć pierwsze wnioski o dotacje z Polskiego Ładu. Udało nam się pozyskać wówczas niemal 10 milionów złotych, a przez dwa lata pozyskaliśmy ponad 30 milionów złotych. Pozwoliło to na uruchomienie wielu, bardzo potrzebnych inwestycji. Tylko w bieżącym miesiącu podpisaliśmy trzy umowy na kolejne zadania inwestycyjne.
- I nie zatrzymujecie się…
- Zdecydowanie nie. Wszystkie zadania inwestycyjne, zapisane w tej chwili w budżecie, opiewają na kwotę 46,75 miliona złotych.
- Nieco ryzykowne byłoby teraz oddanie tych inwestycji w inne ręce.
- Oczywiście dobrze by było, gdybym mógł doprowadzić je do końca, gdyż pozyskanie tych środków wymagało wielkiego zaangażowania i dużych nakładów pracy nie tylko moich, ale i pracowników Urzędu.
- Proszę przypomnieć najważniejsze inwestycje, które czekają w najbliższym czasie mieszkańców gminy Korsze.
- Stacja uzdatniania wody w Korszach (pozyskane 3 990 000 zł), remonty dróg (5 225 000 zł pozyskane jeszcze przez mojego poprzednika oraz 5 985 000 zł z Polskiego Ładu i 1 500 000 z RFRD pozyskane już pod moim przewodnictwem), budowa trzech świetlic wiejskich, budowa kanalizacji w Warnikajmach, likwidacja stacji uzdatniania wody w Równinie Dolnej i przebudowa wodociągów pomiędzy sąsiednimi miejscowościami, modernizacja stacji uzdatniania wody w Garbnie. Pozyskaliśmy też pieniądze na przebudowę przyłączy wodociągowych dla części mieszkańców Korsz, którzy do tej pory kupowali wodę za pośrednictwem PKP i płacili za nią znacznie drożej. Ta inwestycja jest już zakończona, a jej dofinansowanie wyniosło ponad 80 procent. Mamy też środki na budowę oczyszczalni ścieków w Garbnie. Jest to ponad 8,5 miliona złotych.
- Ponad 12 milionów złotych pozyskanych na remonty dróg. Gmina Korsze wpisuje się więc w powiatowy trend rekordowej skali inwestycji drogowych. Czy to, że przez pierwszą połowę kadencji był Pan radnym powiatowym, ma tu jakieś znaczenie?
- Razem możemy więcej (uśmiech). Moim zdaniem Zarząd Powiatu w Kętrzynie starał się rozkładać inwestycje równomiernie na poszczególne gminy.
- Podczas konwencji wyborczej w Korszach, wspomniał Pan o potrzebach tzw. „miękkich” inwestycji. Co w tym zakresie ma Pan w planach?
- Dzisiaj (rozmowę przeprowadzono 25 marca – red) podpisaliśmy umowę na przebudowę terenu wokół Miejskiego Ośrodka Kultury. Każdy kto tam był wie, że jest tam po prostu… brzydko. Do MOK-u nie mogą dostać się osoby niepełnosprawne. Chcemy to zmienić i mamy na to pieniądze. Część pozyskaliśmy poprzez LGD Barcja, to kwota ponad 127 tysięcy złotych, a dużą część dołożymy ze środków własnych. Większą część zadania chcemy skończyć do 21 czerwca. Będą tam przebudowane ciągi piesze, schody, wykonane podjazdy, a przy obiekcie stanie mała scena, na której będzie można organizować kameralne wydarzenia kulturalne. Zagospodarujemy też tereny zielone i dokonamy nasadzeń zgodnie z zaleceniami konserwatora zabytków. To ostatnie zadanie chcemy wykonać w ciągu dwóch lat.
Marzena Trapik, skarbniczka gminy Korsze; Karol Siłkowski, właściciel firmy ARS oraz Jan Adamowicz po podpisaniu umowy na zagospodarowanie terenu wokół MOK. Fot. Gmina Korsze
Liczymy, że na kolejne inwestycje pieniądze pozyskamy z KPO. Wcześniej chcemy przeprowadzić konsultacje społeczne w sprawie ustalenia programu rewitalizacji dla Korsz. To mieszkańcy wskażą obszary, które należy poddać rewitalizacji. To społeczeństwo będzie miało bardzo duży wpływ na to, w którym miejscu i co powstanie.
Chciałbym też połączyć Korsze z siecią ścieżek rowerowych, które zaczynają powstawać od Reszla do Świętej Lipki, a później, mam nadzieję, do Kętrzyna i Gierłoży. Brakuje nam też ścieżki rowerowej przez Korsze oraz z Garbna do Banaszek, żeby ludzie mogli bezpiecznie docierać na cmentarz.
- Wielokrotnie wspominał Pan też o konieczności budowy mieszkań komunalnych.
- Pierwsze pozwolenie na budowę budynku komunalnego powinniśmy dostać jeszcze w tym miesiącu. Będzie to budynek 12-rodzinny w terenie wiejskim. Kolejne budynki (myślę o co najmniej trzech) będą budowane w Korszach.
- Czy jest to sposób na powstrzymanie procesu wyludniania się Korsz?
- Na pewno jeden ze sposobów. Drugim jest potrzeba posiadania żłobka. Poza tym potrzebujemy mieszkań dla ludzi o zawodach, których nam brakuje, a w najbliższych latach będzie nam brakowało przede wszystkim nauczycieli.
- Na zakończenie rozmowy, proszę powiedzieć jaki ma Pan pomysł na gminę Korsze na lata 2024-2029?
- Pomysłów jest bardzo dużo. Ale najważniejsze jest robić wszystko, żeby ludzie chcieli mieszkać w Korszach. Po to jest samorząd, żeby stwarzał mieszkańcom warunki do godnego życia w środowisku, w którym funkcjonują. I na to muszą być ukierunkowane wszystkie inwestycje. Ja osobiście uważam, że nasza gmina ma bardzo wiele atutów i zamierzam je promować daleko poza granicami naszego województwa. Tu naprawdę warto się osiedlić!