Zamknij

Receptą na problemy jest ciężka praca

19:00, 30.12.2022 .
Marta Kamińska. Fot. Grzegorz Spodarek Marta Kamińska. Fot. Grzegorz Spodarek

- Skupiam się na gminie Barciany. To jest moje podwórko - na tym podwórku „sprzątam”, tym podwórkiem zarządzam. Cały czas jest trudno, ale daję radę. Tak przynajmniej mi się wydaje, a mieszkańcy niech to ocenią - mówi Marta Kamińska, wójt gminy Barciany, w rozmowie z Robertem Majchrzakiem.

 

Na początek proszę o krótkie podsumowanie kończącego się roku.

A więc chronologicznie: 24 lutego rozpoczęła się inwazja Rosji w Ukrainie. Pojawiły się pierwsze problemy związane z uchodźcami szukającymi schronienia. Jeżeli chodzi o naszą gminę, nie było ich tak dużo, ponieważ wiedzieli, że mieszkamy blisko granicy z agresorem. W związku z tym, kiedy ludzie ci dowiadywali się gdzie się znajdujemy, w ostatniej chwili zmieniali cel. Myślę jednak, że jest to dobry moment, abym podziękowała mieszkańcom gminy Barciany za to, że tak hojnie odnieśli się do sytuacji uchodźców i wspomogli ich tym, co mieli. Były sytuacje, gdzie samotne osoby, seniorki, dzieliły się ostatnią kromką chleba, żeby tylko pomóc Ukraińcom. Jako samorząd, Gmina Barciany też włączyła się w tę pomoc. Założyliśmy subkonto przy koncie Gminy, gdzie zbieraliśmy wpłaty na poczet zakupu samochodu dla naszej partnerskiej gminy Peczeniżyn. Udało nam się to zrealizować w sierpniu, ale bodajże w kwietniu samochód, który pochodził z Ochotniczej Straży Pożarnej w Mołtajnach, też przekazaliśmy naszej partnerskiej gminie. Staraliśmy się pomóc jak najwięcej. Zresztą, cały czas pomagamy. Ta pomoc nadal trwa i może jest już w mniejszym zakresie, bo mieszkańcom gminy oraz całej Polski żyje się trudniej ze względu na inflację, ale pomagamy nadal.

W gminie Barciany mamy wielu mieszkańców pochodzenia ukraińskiego. Czy Pani zdaniem miało to też wpływ na rozmiar pomocy?

Wydaje mi się, że nie. Rzeczywiście, naszą gminę zamieszkuje dużo osób pochodzenia ukraińskiego, ale to nie jest tak, że tylko Ukraińcy z pochodzenia pomagali. Polacy też, także tutaj nie było różnicy.

Głośnym echem odbiła się budowa zapory na granicy z Rosją. Jak wiadomo, gmina Barciany sąsiaduje z Obwodem Kaliningradzkim na najdłuższym odcinku granicy w naszym powiecie. Czy rzeczywiście mieszkańcy gminy odbierają nasze położenie jako realne zagrożenie w tej sytuacji, która trwa od lutego?

Nie dochodzą do mnie sygnały od mieszkańców, którzy obawialiby się czegokolwiek. Ja, jako włodarz gminy, mam to „z tyłu głowy” i jestem w stałym kontakcie z placówką straży granicznej, z policją. Z tego co wiem, na razie nie ma czym się martwić. Myślę więc, że też tak będzie. Trudno nie odnieść wrażenia, że tę sytuację i to, co ewentualnie może nam zagrażać, „nakręciły” media.

Zresztą, co by nie było, trzeba będzie się z tym zmierzyć i ochronić mieszkańców gminy, ale też należy pamiętać o tym, że uchodźcy to również ludzie. Pomoc w granicach prawa będziemy starali się im zapewnić.

Eskalacja wojny w Ukrainie przyniosła określone skutki ekonomiczne. Jak w tym aspekcie gmina Barciany radziła sobie z inwestycjami w 2022 roku?

Lekko nie było, ale podołaliśmy. Inwestycje, które się toczyły, są zakończone i zapłacone. Szykujemy dokumentacje do kolejnych inwestycji. Na pewno trzeba było zacisnąć pasa jeszcze bardziej, co w sytuacji finansowej naszej gminy było nie lada wyczynem. Ale dzięki dobrej współpracy z sołtysami, z niektórymi radnymi oraz ze Starostwem Powiatowym w Kętrzynie, udało się uniknąć największych komplikacji. Niestety, gmina Barciany oszczędzać będzie musiała przynajmniej do 2030 roku.

Jakie najważniejsze działania, Pani zdaniem, zostały zrealizowane w tym roku?

Do tych najważniejszych na pewno można zaliczyć drugi i trzeci etap przebudowy ulic Szkolnej, Kościelnej, Młynowej i Mickiewicza, łącznie z Placem Wolności w Barcianach. Kolejną kluczową inwestycją dla mieszkańców gminy, a w szczególności Skierek i okolic, była przebudowa drogi gminnej w Skierkach. Tam, niestety, ze względu na inflację, nie można było zrealizować całego odcinka. Planowany był odcinek Skierki - Moruny, a udało się zrobić tylko drogę w Skierkach. Teraz złożyliśmy wniosek do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg na drugi etap. Mamy już gotową dokumentację i mam nadzieję, że zrealizujemy tę inwestycję w 2023 roku. Kluczowe były również granty po PGR-owskie. Tutaj udało się uzyskać środki na zakup niemal 400 komputerów dla dzieci lub wnuków byłych pracowników PGR-ów. Kolejnym dużym sukcesem jest pozyskanie środków na „cyfrową gminę”, czyli na wymianę sprzętu komputerowego w urzędzie gminy. Ta inwestycja jest w trakcie realizacji. Udało nam się również podpisać umowę z wykonawcą kanalizacji w Mołtajnach. Chodzi tutaj o wszystkie okoliczne miejscowości, zlokalizowane wokół jeziora Arklickiego, które będą miały swoją kanalizację. Dostaliśmy też promesy na remont dziesięciu dróg na terenie gminy Barciany, w wysokości 6 milionów złotych, pieniądze na remont świetlic wiejskich w Aptyntach i w Asunach oraz promesę na wodociąg w okolicy Frączkowa, Wielewa, Gradowa i Aptynt. Cała ta część gminy będzie miała w końcu wodociąg. Do tej pory woda jest dystrybuowana wodociągiem, który należy do firmy Agro Skandawa.  Zrealizowaliśmy również szereg mniejszych, ale także ważnych zdań. Są to, m.in., wymiana oświetlenia w hali sportowej i zmodernizowanie Orlika w Barcianach, gruntowne wyremontowanie gminnej biblioteki, zakup laptopów, z których korzystali uczniowie szkół oraz rozbudowa oświetlenia ulicznego. Aby zmniejszyć koszty remontu dróg gminnych, nasz Zakład Gospodarki Komunalnej kupił wał wibracyjny i wyremontował równiarkę. Duże zaangażowanie kół gospodyń wiejskich i ochotniczych straży pożarnych pozwoliły nam na zdobycie miliona złotych w rządowym programie „Rosnąca Odporność”. Z tych środków, za 300 tysięcy złotych, kupiliśmy sprzęt dla strażaków, a kolejne zakupy to m.in. dwa samochody osobowe dla Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Barcianach, remonty świetlic wiejskich i wsparcie dla kół gospodyń wiejskich. W Mołtajnach i Windzie zmodernizowaliśmy place zabaw oraz stworzyliśmy trasy do nordic walking. Warto zauważyć, że działo się to przy szalejącej inflacji i drożyźnie, których nikt nie był w stanie sobie wyobrazić.

Ciekawą inicjatywą są plany zagospodarowania terenu przy jeziorze Arklickim w Mołtajnach. Na jakim to jest etapie?

Po raz trzeci już staramy się otrzymać dofinansowanie. Projekt został zrobiony już niemal trzy lata temu. Jest gotowy, leży u mnie w szafie. Teraz pojawiły się środki w urzędzie marszałkowskim i szykujemy wniosek. Mam nadzieję, że do trzech razy sztuka i tym razem się uda. Chodzi tutaj o zagospodarowanie plaży nad jeziorem Arklickim i budowę ścieżki edukacyjnej z ochroną bioróżnorodności biologicznej, od Mołtajn do Markuz.

Jakie są nadzieje związane z tym projektem? Raczej lokalne, czy ma to być bodziec do rozwoju turystyki?

Absolutnie nie chodzi tylko o mieszkańców Mołtajn, ale o mieszkańców całej gminy, a nawet powiatu. Kolebką naszej kultury regionalnej są właśnie Mołtajny, ze względu na kościół, który jest bardzo wartościowym zabytkiem i wyspę, znajdującą się na jeziorze Arklickim, która jest ewenementem na skalę europejską. Marzy mi się stworzenie tam parku kulturowo-przyrodniczego, ale to są już plany dalekosiężne. Teraz, na tym etapie, chcemy zagospodarować plażę i stworzyć ścieżkę, udostępnić też informację o zabytkach, no i potem, z czasem, rozwijać to jeszcze bardziej.

To, że warto inwestować w takie miejsca, pokazuje chociażby miejscowość Gęsiki, gdzie w czasie, kiedy Pani pełni funkcję wójt gminy Barciany, zagospodarowano staw. Działają przy nim koła gospodyń wiejskich, które w gminie Barciany rozwijają się coraz prężniej.

Dokładnie tak. To jeden z większych stawów na terenie gminy Barciany. Jest jeszcze kilka tak pięknych miejsc, które też warto zagospodarować, ale myślę, że to wszystko w późniejszym czasie. W tym momencie stawiamy na największy akwen na terenie naszej gminy, czyli jezioro Arklickie.

Plany na 2023 rok – jeszcze bardziej ambitne niż w 2022, czy może spokojniejsze, ze względu na sytuację ekonomiczną w kraju?

Powiem tak: Ostatnie cztery lata były bardzo ambitne i nie mam zamiaru zwalniać tempa. Na 2023 rok też mam ambitny plan, przede wszystkim na zrealizowanie tych inwestycji, które wymieniłam wcześniej, ale również na wiele innych. Bardzo ważne projekty to wodociąg i oczyszczalnie ścieków w Błędowie i Świętym Kamieniu oraz wodociąg do Zalewskiej Góry. Kolejne, to kanalizacji sanitarna w Skandawie i we Frączkowie, na które otrzymaliśmy dofinansowanie i trwa opracowanie dokumentacji. Wśród ważnych inwestycji znajduje się również przebudowa parku w Barcianach. Liczę na to, że środki zewnętrzne, mimo sytuacji panującej w kraju, będą. Jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia i będę to robić.  

Wspomniała pani o czterech latach. Te cztery lata to czas Pani urzędowania na stanowisku wójta. Proszę o podsumowanie tego czterolecia – jaki okres był najtrudniejszy, a w którym poczuła Pani, że ma wszystko pod kontrolą?

Wydawało mi się, że miałam wszystko pod kontrolą od samego początku. Czułam i czuję się na tym stanowisku jak ryba w wodzie. Jest ciężko cały czas i nie ma tak, że jeden dzień jest lżejszy od drugiego. Codziennie ciężka praca, oczywiście nie tylko moja, ale wszystkich urzędników, pracowników jednostek podległych. Gmina Barciany jest w ciężkiej sytuacji finansowej. Przypomnę, że nasze zadłużenie cały czas oscyluje w granicach 50-60 procent w stosunku do dochodów własnych, więc ta sytuacja naprawdę jest trudna. Wiem, że są inne samorządy w Polsce, które mają jeszcze gorzej, ale ja nigdy nie porównuję się do innych samorządów. Skupiam się na gminie Barciany. To jest moje podwórko - na tym podwórku „sprzątam”, tym podwórkiem zarządzam. Cały czas jest trudno, ale daję radę. Tak przynajmniej mi się wydaje, a mieszkańcy niech to ocenią. W licznych zadaniach służących mieszkańcom chciałabym mieć wsparcie. Tegoroczny brak uchwały w sprawie wotum zaufania i nie podjęcie uchwały dotyczącej absolutorium, którą ostatecznie unieważnił wojewoda, pokazują, że nie mogę liczyć na wszystkich radnych. Ale na pewno nie jest tym zniechęcona, właściwie jest to kolejny czynnik mobilizujący do działania.

Oprócz bycia wójtem gminy Barciany, jest Pani prezesem stowarzyszenia gmin pogranicza.  Dla większości nie jest do końca wiadome czym ono się zajmuje, co robi. Czy jest realna szansa, że to stowarzyszenie będzie miało wpływ na naszą rzeczywistość?

Oczywiście, że tak. Ciężko pracujemy już od ponad dwóch lat. Złożyliśmy pierwszy wniosek na duże pieniądze. Chodzi tu o Uniwersytet Ludowy Pogranicza, w którym mamy zamiar szkolić i udostępniać różnego rodzaju usługi. Założenie jest takie, że w ramach uniwersytetu m.in. dorośli mieszkańcy oprócz rozwijania swoich pasji będą mogli zdobywać nowe umiejętności. To konkretne działanie, które pozwoli np. znaleźć nową, ciekawszą lub lepiej płatną pracę albo otworzyć własną firmę. Planów mamy dużo. Myślimy o międzygminnej spółdzielni energetycznej, żeby nasze gminy były uniezależnione energetycznie w jak największym procencie. Myślimy też o projektach „twardych” różnego rodzaju. Takich, dzięki którym uatrakcyjnimy to nasze pogranicze. Głównym założeniem stowarzyszenia jest to, żeby polepszyć codzienny byt, ale też udostępnić pogranicze nowym osobom. Jesteśmy naprawdę pięknym terenem z potencjałem, ale nie do końca wykorzystanym. Liczymy na tę współpracę, ten silniejszy głos, bo jednak 14 samorządów ma większy głos niż każda gmina z osobna.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
0%