W 1945 roku, po wejściu oddziałów Armii Czerwonej na teren państw Europy Środkowej, zwłaszcza Niemiec, w szeregach rosyjskich w sposób dostrzegalny wzrosła śmiertelność. Zwłaszcza w niezaangażowanych w bezpośrednie walki oddziałach tyłowych. I chociaż nie prowadzono statystyk wiadomo było, że większość z czerwonoarmistów umarła nie z powodu odniesionych ran, a w wyniku zatrucia alkoholem metylowym. W okolicach Kętrzyna los ten dotknął co najmniej kilkudziesięciu Rosjan.
Podczas II wojny światowej picie wódki w szeregach Armii Czerwonej usankcjonowane zostało 22 sierpnia 1941 roku rozporządzeniem Państwowego Komitetu Obrony ZSRR "O wprowadzeniu wódki do zaopatrzenia wojsk czynnych Armii Czerwonej", którego główny punkt nakazywał codzienne wydawanie komisarzom, oficerom i żołnierzom liniowym 100 gram 40-sto procentowej wódki. Rozkaz był tajny.
W walkach na terenie Związku Radzieckiego, w wyniku codziennego picia przydziałowej wódki, żołnierz mógł nabawić się choroby alkoholowej, lecz pijaństwo w szeregach nie stanowiło zbyt dużego problemu. Dopiero po przekroczeniu granicy Prus Wschodnich sytuacja wymknęła się spod kontroli. Żołnierze, zwłaszcza z oddziałów tyłowych, dostali nagle do swojej dyspozycji istniejące niemalże w każdej większej miejscowości sklepy i gospody z alkoholem, czasami gorzelnie, a w miastach browary. Wszystko zdobyczne, poniemieckie i mieszczące się w ramach nieokiełzanej soldateski. Gdy zabrakło alkoholu nadającego się do spożycia, w tym bimbru, nie zdając sobie z tego sprawy, sięgano po truciznę.
Tak było w Kętrzynie w maju 1945 roku. Z monografii miasta dowiadujemy się, że do miejscowego szpitala zgłosiło się dwudziestu żołnierzy sowieckich, stacjonujących w jednej z podkętrzyńskich wiosek, u których stwierdzono ostre zatrucie alkoholem metylowym. Większości z nich nie udało się uratować. Kolejny odnotowany przypadek śmierci spowodowanej spożyciem skażonego alkoholu (tym razem na podstawie dokumentów rosyjskich) pochodzi z listopada 1945 roku. Do kętrzyńskiego szpitala trafił oficer działającego w tym czasie w "Wilczym Szańcu" wydzielonego oddziału saperów. Jego również nie udało się uratować. Pochowano go 3 grudnia na cmentarzu wojskowym przy ulicy Gdańskiej.
Dokumenty rosyjskie mówią też o innych przypadkach śmierci czerwonoarmistów, które mogły być związane ze spożyciem alkoholu, może nie zawsze skażonego, lecz w dużych ilościach. 17 lutego 1945 roku, na dworcu kolejowym w Skandawie, podczas pożaru domu spłonęło dwóch dowódców oddzielnej jednostki. Nie było już walk, więc wnioskować można, że zasnęli pod wpływem alkoholu, wcześniej zaprószając ogień, od którego spłonął cały budynek. W maju w Skandawie zginął kolejny czerwonoarmista. Prawdopodobnie też w wyniku spożycia alkoholu metylowego...
Mariusz Kwiatkowski
Zdjęcie: Picie na rozkaz... Fot. Internet
Mazur11:19, 04.03.2018
To wszystko a juz myslałem,że Pan autor wyjawi ile ginie na naszych drogach w ciągu tygodnia kierowców po spożyciu a jeśli już to gdzie był kupiony polski czy rosyjski.Może praca dyplomowa z tego tematu.PiS walczy na tym polu tak jak kiedyś PZPR kiedy alkohol dostępny był po 13 godz. a ludzie nie mieli zahamowań aby pić,pić.
...11:28, 04.03.2018
Autor artykułu chyba znalazł schowaną przez wspomnianych Rosjan butelkę "spritu" i stało się...
Iwan11:48, 04.03.2018
W miejscowości Lipowa Góra koło Reszla w 1946 po spożyciu bimbru również zginęło kilku żołnierzy radzieckich.Pijani spłoneli w stodole.W oficjalnych dokumentach polegli na polu walki.
Ann Crool12:35, 04.03.2018
Powszechnie wiadomo, że Związek Radziecki stracił największą liczbę żołnierzy w czasie II wojny światowej. Jestem ciekawa ilu z nich straciło życie w walce na skutek nieprzemyślanych rozkazów, niemających żadnego "sztabowego" uzasadnienia, ilu zginęło w "brawurowych" atakach na siły niemieckie dokonanych pod wpływem alkoholu", ilu z nich zginęło na skutek "wypadków" po upojeniu alkoholem, a ilu wskutek zażycia alkoholu metylowego.
Piast Kołodziej17:52, 04.03.2018
zadzwoń w tej sprawie do świętego Piotra, to się dowiesz dokładnie...
Olg14:31, 04.03.2018
Rosjanie i Polacy na odwagę do ataku zażywali alkoholu a np. Niemcy narkotyków.
awilliams03:02, 10.03.2018
Niestety, nie udało mi się skomentować opowiadania jako pierwsza, ale spoilery się liczą, prawda? Świetna część ❤
polacy w ruskich mun15:16, 14.05.2018
tez tak mogło być
zbyszek16:44, 14.05.2018
Oj duchota jest gorąco,chmury bokiem gdzieś poszły - trzeba polać.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnikketrzynski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Mazur11:35, 04.03.2018
0 0
:) w sam szpunt trafione bo trofiejnna.