Wybrałam się w daleką kulinarną podróż. Dziś, kiedy piszę te słowa, mamy walentynkowy wieczór. Propozycja nasuwa się więc sama - ugotujcie to danie wspólnie. Itadakimasu, czyli smacznego! Po japońsku
Wspólne gotowanie to jedna z milszych form spędzania czasu. A gotowanie "po japońsku" może przypaść do gustu mężczyznom, ponieważ w tej kuchni, w przeciwieństwie do kuchni włoskiej, czy greckiej, gdzie umowność jest bazą, liczy się precyzja i perfekcja!
Przyznajmy, wydobyć smak z ryżu... to jest zadanie dla mistrza! Myślę, że właśnie ta dbałość o szczegół, wręcz aptekarska dokładność, urzeka mnie w kuchni azjatyckiej. Dokładne cięcie, idealnie zachowane proporcje, bezwzględne zasady - po pierwsze nie przypalać. Kiedy chcę oddalić myśli od bieżących spraw i zrobić sobie małą odskocznię, uciekam do kuchni japońskiej. Ona wymaga skupienia, w tej kuchni nic nie jest "na oko", dzięki temu jeśli umiemy zachować pewną dyscyplinę, osiągniemy efekt, który nas mile zaskoczy. A co właściwie zjemy? Zaprawiany ryż, coś, czego w Europie się nie spotyka, wielokrotnie płukany, doprawiony na słodko/słono. Szklisty, lekko lepki a ciągle jeszcze sypki. Grzyby shimeji, szalenie popularne w Azji, znane również pod nazwą grzyby bukowe, bo są to grzyby nadrzewne. Mają delikatnie orzechowy smak i są pełne mikroelementów, a spotykamy je w dwóch odmianach - brązowej i białej. Wołowinę, która dzięki marynacie z jabłka i imbiru odda nam całą swoją słodycz i mięsistość...
Składniki
0,5 kg ryżu o krótkich ziarnach
0,3 kg wołowiny (w tym przypadku mięso z udźca bez przerostów)
0,2 kg świeżych grzybów shimeji
0cet ryżowy
Sos sojowy ciemny
1 jabłko
1 cebula
Świeży imbir
Olej i masło do smażenia
Cukier, sól
Przygotowanie
Marynujemy wołowinę: Jabłko bez skórki ścieramy na tarce o grubych oczkach. 2 cm imbiru również bez skórki ścieramy na tarce o małych oczkach, dodajemy dwie łyżki cukru, dolewamy max pół szklanki wody, 8 łyżek octu ryżowego i 3 łyżki sosu sojowego. Wszystko mieszamy ze sobą. Wołowinę możemy wcześniej przymrozić, będzie się lepiej kroiła, tniemy na pasy o 2mm grubości, warto zadbać aby były w miarę równe. Plastry mięsa łączymy z marynatą na jakieś 30 minut. Zaprawiamy ryż: Ryż najpierw płuczemy w zimnej wodzie, nawet 5 razy. Mamy uzyskać efekt prawie czystej wody, to się naprawdę opłaca. Tak opłukany ryż po ugotowaniu będzie pięknie szklisty lepki ale nie przesadnie sklejony. Gotujemy go w wodzie bez soli! W proporcji 1:1 pod przykryciem przez 10 minut. Na kolejne 10 minut zestawiamy go na malutki ogień, ciągle pod przykryciem. W między czasie przygotowujemy zaprawę, do rondelka wlewamy 8 łyżek octu ryżowego, 2 łyżki cukru i pół łyżeczki soli, mieszamy do rozpuszczenia się cukru, nie zagotowujemy. Do gotowego ryżu wlewamy zaprawę i dokładnie mieszamy. W ten sposób ryż przygotowuje się również do sushi. Przygotowujemy shimeji: Shimeji, jeśli kupimy je z nasadą należy obciąć, nasada nie jest jadalna. Grzyby przez 3 minuty obgotowujemy w gorącej wodzie, aby pozbyć się goryczki. Na patelni szklimy drobno posiekaną cebulę, dodajemy grzyby, smażymy wszystko maksymalnie 15 minut, pod koniec smażenia dodajemy łyżkę masła. Możemy je odrobinę posolić. Smażymy wołowinę: Najlepiej w woku, jeśli takiego nie mamy to w najgłębszej patelni, wlewamy olej w ilości pozwalającej wołowinie w nim pływać, do już gorącego oleju przekładamy plastry i smażymy je przez 20 minut, wołowina ma się w tym oleju wysmażyć, może pozostać lekko twardawa ale nie może być spalona. Propozycja podania: Na talerz przekładamy z foremki ryż, układamy na nim po jednej stronie wołowinę, po drugiej grzyby shimeji, kropimy sosem sojowym. To danie można jeść pałeczkami.
Smacznego! Anna Łuczak
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz