Żałosny spektakl Lizureja. Kłamczuch on, czy nieogarnięty?

Żadna z odpowiedzi na zadane w tytule pytanie nie byłaby korzystna dla burmistrza Kętrzyna. Wolę jednak wierzyć, że „tak” należy postawić przy określeniu po przecinku, zrzucając to na przykład na brak doświadczenia.

Dziś byłem świadkiem żałosnego spektaklu Karola Lizureja, którym uświadczył on użytkowników Facebooka. W porywach stu oglądających, w tym mnóstwo fejków z ustawionymi pytaniami. O słynnych już połączeniach autobusowych, których on – Lizurej nie może kontynuować, bo „nie chce łamać prawa”. O aptekach, które leżą w kompetencji samorządu powiatowego, ale on – Lizurej chętnie przy nich pomajstruje. Skądś znam tę taktykę. Przed tobą, na twoim poprzednim krześle, siedział podobny do ciebie typek. On też „wiedział” jak wszystko naprawić i co zrobić. Szkopuł w tym, że nic nie zrobił.

A więc Karolu, jak to z tobą jest? Jesteś kłamczuchem, czy nieogarem? Jeżeli tak ochoczo odpowiadasz fejkowi o ofercie, którą ci rzekomo złożyłem, to w tym miejscu – używając retoryki twojej niedoszłej radnej – żądam (sic!): Upublicznij ją! Jeżeli tak bohatersko oznajmiasz, że nie będziesz realizował umowy, którą zawarliśmy, to powiedz dlaczego! Prawda jest jedna: Ta umowa nie jest żadną manipulacją, jak ją nazwałeś, a faktem. Kolejnym faktem jest, że dziś, przed twoim żałosnym spektaklem, trafiło do ciebie moje wypowiedzenie, a w nim propozycja, aby zaoszczędzone w ten sposób pieniądze, tj. około 10 tysięcy złotych, przeznaczyć na utrzymanie przystanka autobusowego w Nowej Wsi Kętrzyńskiej. Stać cię na taki gest? Jeżeli masz kłamać, to nie odpowiadaj. Robert Majchrzak

Kto komu wypowiedział umowę?