Aż siedem zastępów straży pożarnej walczyło z pożarem, który pojawił się w jednym z domów w Kałwągach, w gminie Korsze. W budynku mieszkał mężczyzna, która zdołał wydostać się z pożaru o własnych siłach.   Zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali w piątkowy poranek (13 marca), około godziny szóstej. Służby ratunkowe powiadomił mężczyzna, twierdząc, że jego dom jest zadymiony. - Od razu udaliśmy się we wskazane miejsce. Jednak z uwagi na sporą odległość, ogień zdołał się rozprzestrzenić. Spaleniu uległ dach, który zawalił się do środka - mówi kpt. Kamil Golon, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie. Do działań zadysponowano pięć zastępów z powiatu kętrzyńskiego i dwa z bartoszyckiego. W akcji wzięło udział 30 strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Kętrzyna oraz strażacy ochotnicy z Korsz, Drogosz i Sępopola. Pożar udało się opanować. Strażacy dogasili wszystkie zarzewia ognia i przeprowadzili prace rozbiórkowe. Na miejscu zdarzenia pojawił się tez Ryszard Ostrowski. Burmistrz Korsz zadeklarował pomoc poszkodowanemu mężczyźnie. - Poszkodowanym jest pan profesor, który przez wiele lat mieszkał w Warszawie, a teraz przeprowadził się tutaj i pisze książki. Posiada w domu wiele wartościowych rzeczy. Przewieziemy je i zdeponujemy w naszej świetlicy. Weekend mężczyzna spędzi u bliskich, a od poniedziałku będzie przebywał w hotelu Miejskiego Ośrodka Kultury w Korszach - mówi Ryszard Ostrowski. W pomoc poszkodowanemu w pożarze zaangażował się też Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Korszach. rm

Fot. OSP Korsze