Zamknij

Historia, której nie znacie: Do Krzemit po tajemnice

11:08, 30.10.2016

Po Krzemitach najlepiej jest się poruszać bezśnieżną zimą. Latem rosnąca na ruinach wsi roślinność skutecznie chroni powierzone sobie sekrety i zniechęca do poszukiwań. A podobno to tutaj, kilka kilometrów na zachód od Korsz, u schyłku ostatniej wojny światowej ukryto nieokreślone bliżej dobra, których prawdopodobnie nikt jeszcze nie odszukał.

 

Nazwa wsi wywodzi się od staropruskiego słowa krzemień. Już w czasach przedchrześcijańskich istniała w tym miejscu osada Kremitai - Krzemienie. Krzyżacy zmienili ją na Cremitten, budując w niej niewielki zamek. W 1938 roku Niemcy zastąpili ją nazwą Kremitten, ponieważ poprzednia brzmiała w ich odczuciu mało germańsko, co jednak na niewiele się zdało, gdyż wkrótce Polacy przemianowali ją na Krzemity.

Największe tajemnice ukryte są w krzemickim parku przypałacowym. Pierwsza z nich związana jest ze wspomnianym zamkiem, wzniesionym przez rycerzy krzyżackich przed 1350 rokiem. Wprawdzie częściowo rozebrano go trzysta lat później, kiedy rodzina Gröben postanowiła wybudować w Krzemitach pałac, a pokrzyżacka warownia stanowiła w tym zamyśle źródło bezpłatnego materiału budowlanego. Zamek zniszczono, lecz przecież nie w całości, bowiem ponownie skorzystano z jego cegieł i kamieni podczas budowy przebiegającej opodal linii kolejowej z Olsztyna do Korsz, wykorzystując je przy wznoszeniu mostu na Sajnie. Lecz w błędzie będzie ktoś, kto sądzi, że druga rozbiórka unicestwiła średniowieczną warownię. Jeszcze przed ostatnią wojną światową czytelne były ślady owego założenia, być może jakieś wały czy piwnice, którymi skrzętnie opiekował się ówczesny właściciel majątku, pułkownik w stanie spoczynku baron von Mirbach. Resztki te znajdowały się w parku przypałacowym.

Druga tajemnica jest przekazywaną ustnie opowieścią o "skarbach" ukrytych na terenie krzemickiego parku. Działo się to pod koniec wojny, po wojnie próbowano w parku szukać, ale bezskutecznie. Nic więcej nie wiemy. Ale czyż obie informacje nie pobudzają do odwiedzenia kompletnie wyludnionej kilkanaście lat temu i zniszczonej miejscowości?

W Krzemitach koniecznością obejrzenia emanuje także ruina "nowego pałacu". Nowego, bowiem wybudowanego przez Mirbachów (w Krzemitach od 1804 r.) w miejscu starego, wzniesionego przez Gröbenów. To już ostatnia chwila, by je zobaczyć...

I ponownie park przypałacowy z tajemnicami... Nie ma konieczności, aby chodząc po nim szukać skrytek czy średniowiecznej ruiny. Park założony podczas budowy pierwszego pałacu liczy sobie ponad 300 lat. Położony na urwisku wzdłuż Sajny, ze swoimi starymi drzewami, sam w sobie warty jest obejrzenia. O znajdującym się w nim cmentarzu rodowym niewiele potrafię powiedzieć, bowiem w Krzemitach byłem latem i cała przyroda zawiązała spisek, abym nie zdołał go odszukać.

Mariusz Kwiatkowski

 

Zdjęcie: Pałac jest wspomnieniem... Fot. Mariusz Kwiatkowski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

RastMenRastMen

0 0

Kremitai Cremitten Kremitten Krzemity wiec czemu nie Krzemienie? 12:12, 30.10.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

bubibubi

0 0

"koniecznością obejrzenia emanuje" - trochę poniosło autora;-) 16:45, 30.10.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

HJMHJM

0 0

Bardziej germańska pisownia to "Cremitten" a nie "Kremitten". Natomiast brzmienie jest identyczne. Historia bardzo ciekawa chociaż o tych skarbach zakopanych to zazwyczaj legendy. Zazwyczaj podczas tej wielkiej ucieczki swój skromny dobytek zakopywali ludzie mniej zamożni. Wielcy właściciele ziemscy już dużo wcześniej wiedzieli co się święci i co cenniejsze rzeczy wywieźli w głąb Niemiec. Pozdrawiam serdecznie Autora. 08:17, 31.10.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KrisKris

0 0

Kwestie pisowni przez C czy K autor jasno opisal w tekście nie rozumiem po co to dodatkowe wyjaśnienie? 20:01, 04.11.2016

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%