Członkowie kętrzyńskiego koła Ruchu Narodowego sukcesywnie realizują swoje zamierzenia. Po pracach porządkowych na terenie parafii św. Jacka, tym razem pomogli w remoncie domu dziecka w Kętrzynie i wsparli schronisko w Pudwągach. Członkowie i sympatycy kętrzyńskiego RN chwycili tym razem za szpachelki, pędzle i postanowili przysporzyć trochę przyjemności dzieciom. Pomogli w odświeżeniu pokoi w Powiatowym Domu Dziecka w Kętrzynie. Co ważne i równocześnie rzadko spotykane, nie tylko nie pochwalili się zbytnio swoim działaniem, a do tego podziękowali jeszcze tym, którzy ich wsparli. - Dziękujemy wszystkim, którzy przyłączyli się do naszej inicjatywy - podsumował działania Mateusz Lachowski, przewodniczący koła. Wcześniej członkowie kętrzyńskiego koła RN wsparli schronisko zwierząt w Pudwągach, któremu przekazali sporą ilość banerów wyborczych Krzysztofa Bosaka, kandydata na prezydenta Polski. Banery będą służyły jako dodatkowe ocieplenie klatek dla zwierząt. red
Fot. Archiwum RN Kętrzyn
Mieszkaniec miasta07:43, 07.07.2020
Brawo,dobrzy i porządni ludzie!
Krajan08:07, 07.07.2020
Czym jest prasa gadzinowa? Celnie zdefiniował to pojęcie już w latach okupacji „Biuletyn Informacyjny” AK (nr z 9 I 1941 r.): „Prasą gadzinową nazywamy czasopisma – gady, zdradliwie oblekające się w skórę polskiej mowy, aby jadem swej treści zatruwać organizm polskiego narodu. Mowa drukowana tych pism jest polska, ale mózg i ręka nimi kierująca – niemiecka. Ich celem – robota dla Niemiec” (T. Szarota, Okupowanej Warszawy dzień powszedni, Warszawa 2010, s. 319). Istnieją więc dwa zasadnicze kryteria, które pozwalają na definiowanie tego specyficznego rodzaju mediów – stoi za nimi kapitał i kierownictwo niemieckie, a także służą one przede wszystkim interesom niemieckim. Nietrudno udowodnić, iż niemieckie pisma w Polsce, wydawane w języku polskim, w pełni spełniają te kryteria.Czy więc uzasadnione jest nazywać je współczesnymi gadzinówkami? Problem jest bardziej złożony. Samo pojęcie wprowadził do obiegu Otto von Bismarck w 1869 r.
Stworzył on nielegalny tzw. Reptilienfonds (Gadzi fundusz), za pomocą którego rząd między innymi przekupywał dziennikarzy, a nawet potajemnie nabywał gazety, aby służyły one realizacji idei budowy Wielkich Niemiec w oparciu o dominację Prus. Pisma te udawały, że są obiektywne, a w istocie w sposób ukryty realizowały interesy Berlina.
Takie zakamuflowane ośrodki pruskiej propagandy okazały się skutecznym narzędziem propagandy i wspierały, utworzoną pod patronatem Bismarcka w 1894 r. Hakatę, która uznawała Polaków za śmiertelne zagrożenie dla idei Wielkich Niemiec.
Po odrodzeniu Polski w 1918 r. ten strategiczny cel był nadal realizowany konsekwentnie. Na zjeździe mniejszości niemieckiej w 1925 r. stwierdzono jednoznacznie, iż „Europa Wschodnia jest bezsporną domeną kultury niemieckiej i pozostanie nią w przyszłości”.
Warto wiedzieć!08:12, 07.07.2020
Po 1989 r. niemiecki rząd, do czasu połączenia się Niemiec w jedno państwo, był ostrożny wobec Polski. Potem dał zielone światło i finansowe zachęty do tego, aby rozpocząć przejmowanie tytułów na ziemiach polskich. W 1991 r. mała firma z Passau założyła koncern, który ma dziś miażdżącą dominację na rynku prasy regionalnej i lokalnej. Obecna PolskaPress z pełną szczerością stwierdza, iż ich wizja to „media pierwszego wyboru dla mieszkańców każdego regionu Polski” (nie zrealizowały tej „wizji” na razie na Warmii i Mazurach).
W 1994 r. do Polski wkroczył koncern Axel Springer. Jej pierwszym prezesem został Wiesław Podkański, który został następnie prezesem Izby Wydawców Prasy.
Wydawnictwo to jest właścicielem „polskiego” "Newsweeka" i "Faktu". Nawet pobieżna analiza okładek obu tych pism i realizowanej przez nie strategii pokazuje jej integralność i spójność z niemiecką racją stanu. Wpisane są w długoletnią strategię Niemiec wobec państwa polskiego.
Zestawienie współczesnych okładek "Newsweeka" z gadzinówkami okresu okupacji (a szczególnie z okładkami "Ilustrowanego Kuriera Polskiego") szokuje. Są one bowiem zdecydowanie bardziej brutalne od tych, które były dziełem hitlerowskiej machiny propagandowej.
Czy wiecie,że...08:17, 07.07.2020
Gdyby ktoś chciał poznać współczesną historię Polski w oparciu o niemiecką prasę gadzinową wydawaną w III RP, to odniósłby wrażenie, że Polacy nie mogą i nie potrafią sami rządzić swoim krajem i uczynili z niego Kokoland. Powinni sami zrozumieć, że tylko Niemcy są w stanie dać Polsce nową wizję raju i szczęśliwości, a także uczynić z nas prawdziwych Europejczyków.Brutalność prowadzonej narracji oraz jej prymitywizm emocjonalny pokazuje realny stosunek niemieckich wydawców do Polski. Uderzenie nas w twarz prowokacyjnym materiałem niemieckiego Onetu nie wywołało fali oburzenia. Przykład okładki niemieckiego "Faktu" z 3 lipca 2020 r., podprogowo sugerującej, że głowa polskiego państwa dokonała brutalnego czynu na nieletniej osobie, winien być dla nas ostatnim i ostatecznym sygnałem. Niemieckie media w Polsce toczą otwartą, brutalną wojnę z polskim narodem, z naszą kulturą i tradycją. Często naszymi rękami.Niektórzy polscy dziennikarze wydają się być dumni, że uczą się zawodu pod takim kierownictwem. Bo niemieckie media gadzinowe wydawane po polsku jakoby czynią nas Europejczykami. Ulrich Beck, jeden z najbardziej znanych w świecie niemieckich socjologów, napisał w 2013 r.: „Każdy to wie, lecz wypowiedzenie głośno tego stwierdzenia oznacza złamanie tabu: Europa stała się niemiecka”. Wyjaśnił też, że na naszych oczach rodzą się nowe Niemcy obdarzone nowym duchem. Jak zauważał: „Ten nacjonalizm w duchu >>znowu jesteśmy kimś i wiemy, o co chodzi<< ma swoje korzenie w tym, co można nazwać niemieckim uniwersalizmem. (…) czym jest – po pierwsze – niemiecki uniwersalizm, po drugie – zastosowany w polityce europejskiej? Uniwersalizm oznacza: jestem w posiadaniu miar, które rozstrzygają, co jest dobre, a co złe, co jest prawidłowe, a co fałszywe, i to nie tylko tu, u nas, ale także tam, u was, nie tylko teraz, lecz również jutro i w przyszłości”. Innymi słowy - tylko Niemcy wiedzą także, co jest dobre dla Polski i Polaków.
A jednak nas się boj08:19, 07.07.2020
Niemcy próbują realizować dziś wobec Polski współczesną wersję Kulturkampfu. Dlaczego nas się boją? Goebbels w swoich pamiętnikach 2.11.1939 pisał w okupowanej Warszawie:
„Na cytadeli. Wszystko jest tutaj zniszczone. Nie pozostał kamień na kamieniu. Tu polski nacjonalizm przeżywał swój czas cierpienia. Musimy go całkowicie wytępić, bo inaczej któregoś dnia znowu się podniesie… (…) Wizyta w pałacu Belwederskim. Tu polski marszałek [Piłsudski] żył i pracował. Jego pokój i łoże, w którym zmarł. Tu można pojąć, co się ma do stracenia, gdy polska inteligencja dostanie możliwość rozwinięcia skrzydeł”.
Loko09:56, 07.07.2020
Ale temat. Ile płacą za reklamę. Ten tygodnik całkiem zszedł na psy
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu tygodnikketrzynski.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
OBOK NAS: Bursztynowa Komnata już otwarta!
Gratuluję organizatorem muzeum w Mamerkach. Komnata robi wrażenie, oddaje charakter tej poszukiwanej.
Senior..
20:06, 2025-05-08
Urząd Skarbowy ostrzega przed oszustami
Podany fałszywy i niebezpieczny link do pozyskania danych jest tu rozpowszechniany? Co to jest? To kto tu wreszcie podszywa się pod US ?
Co to jest?!
17:16, 2025-05-08
Urząd Skarbowy ostrzega przed oszustami
Ostrzegają sami przed sobą? Dobre
Anzej
16:45, 2025-05-08
A drogi na Świętą Lipkę i Ryn przez Nakomiady to atrakcja turystyczna na of road. Dziękujemy państwu radnym za udane ostatnie kadencje, promocja sanktuarium znakomita! Prxygotowania do sxumnie ogłaszanego remontu drogi na Giżycko wypadly wspaniale, najkótszy objazd rozjezdzony przez ciężarowki bo? Nikt nie pomyślał że ludzie będą tędy jeździć? Ograniczenia na ciężarówki trudno postawić? CIekawe kiedy i kto sfinansuje naprawe tejnawierzchni!!!!?.????
Wyborca
13:16, 2025-05-08
0 0
Jędrzejczaku nie zazdrość