Hećman w tarapatach. W Bartoszycach nie chcą burmistrza

Mieszkańcy Bartoszyc chcą odwołać Piotra Petrykowskiego z funkcji burmistrza miasta. Lista zarzutów jest długa, a wśród argumentów przedstawianych przez grupę referendalną, znajdują się m.in. brak dialogu, autokratyzm, arogancja i „betonoza”. Trudno nie pamiętać tych haseł z czasów, gdy rządy w Kętrzynie sprawował Krzysztof Hećman, aktualny zastępca burmistrza Bartoszyc…

W mediach społecznościowych Hećman chętnie chwali się bartoszyckimi inwestycjami, pozdrawiając przy tym - trudno oprzeć się wrażeniu, że sarkastycznie - Kętrzyn. Tymczasem okazuje się, że sukcesy, pod którymi tak chętnie podpisuje się zastępca burmistrza Bartoszyc, nie są wcale tak oczywiste dla mieszkańców tego miasta.

- Inicjatywa przeprowadzenia referendum jest wynikiem braku akceptacji działań władz miasta. Po założeniu prywatnej grupy na Facebooku pod nazwą „Koniec Cyrku w Bartoszycach - czas na zmianę Burmistrza!” zrodził się pomysł zrzeszenia się i założenia stowarzyszenia „Zjednoczeni dla Bartoszyc”, którego jednym z działań realizujących założenia statutowe ma być budowanie świadomości społecznej i organizacja referendum. Inicjatywa była wyłącznie moim pomysłem, a w trakcie rozmów z ludźmi znalazłam rzeszę osób chcących mnie wesprzeć. I za to ogromnie dziękuję. Osoby uczestniczące w grupie mocno mobilizują do wspólnej pracy w kierunku referendum i wskazują mocne powody odwołania - mówi Gabriela Bogusławska, mgr inż. budownictwa, zawodowo pracująca przy budowach jako kierownik budowy i robót branży konstrukcyjno-budowlanej oraz drogowej. Prywatnie mama dwójki nastolatków oraz miłośniczka podróży i architektury.

6 marca inicjatorzy referendum poinformowali mieszkańców miasta o zamiarze odwołania burmistrza Bartoszyc przed upływem kadencji, która skończy się 30 kwietnia 2024 roku. Uzasadnienie zawiera 15 punktów, w tym brak dialogu społecznego, autokratyczny styl zarządzania, arogancja i lekceważenie opinii publicznej, inwestowanie w tzw. „betonozę” czy promowanie inwestycji, które nie mają ekonomicznego uzasadnienia. Brzmi znajomo? Tak, to również z tego typu zarzutami spotykał się Krzysztof Hećman, gdy był burmistrzem Kętrzyna.

- Jeżeli uda się odwołać Petrykowskiego, to siłą rzeczy w Bartoszycach nie będzie też Hećmana, który zdążył dać się już we znaki niektórym radnym, a i wielu mieszkańców miasta też go, hmm… poznało - mówi nam osoba związana z akcją referendalną.

Biorąc pod uwagę względy formalne: 60 dni na zebranie podpisów poparcia, 30 dni na wydanie przez komisarza wyborczego postanowienia o przeprowadzeniu referendum, mogłoby się ono odbyć nie wcześniej niż na przełomie maja i czerwca. Aby doszło do referendum, trzeba zebrać podpisy co najmniej 10 procent uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy. Jeśli już dojdzie do referendum, to jest ono ważne w przypadku, gdy weźmie w nim udział nie mniej niż 3/5 liczby biorących udział w wyborze burmistrza. Z danych z ostatnich wyborów samorządowych z 2018 roku wynika, że w Bartoszycach było 19 314 wyborców. W drugiej turze wyborów Piotr Petrykowski uzyskał wtedy 5683 głosów, a jego kontrkandydat 3137 głosów. Frekwencja wyniosła 46,38 procenta. rm