Hejt to obecnie zjawisko powszechne. Dzisiejszy świat to nie tylko rzeczywistość, która nas otacza, ale również życie wirtualne - dla niektórych ważniejsze niż to, co dzieje się dookoła.
Opinie wyrażane na nasz temat w internecie nie są obojętne. Te pozytywne, często szybko są zapominane, ale te negatywne uderzają w nas dogłębnie i zostają na długo w pamięci. Powodują często bardzo negatywne, psychiczne skutki. Warto zauważyć, jak cienka jest granica pomiędzy konstruktywną krytyką, a hejtem. Ta pierwsza, jeśli się na nią otworzymy, na pewno wniesie w nasze życie coś pozytywnego. Natomiast hejt po prostu rani i nie wnosi niczego konstruktywnego do naszego "ja". Czy jest więc sens z nim walczyć? Może należy skupić się raczej na tym, co robimy najlepiej i nie zważać na nic niewnoszące opinie hejterów? Przecież nigdy nie zadowolimy wszystkich.
Zjawisko hejtu wyjaśniła i zobrazowała dr hab. Alina Naruszewicz-Duchlińska z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. Miało to miejsce podczas wykładu w Miejskiej Bibliotece Publicznej, 23 marca. Dlaczego hejtujemy? Kogo, bądź co hejtujemy? W jaki sposób to robimy? Na te i inne pytania przez dwa dni Alina Naruszewicz-Duchlińska rozmawiała z młodzieżą, która najlepiej orientuje się w tym temacie. To właśnie świat młodych najczęściej rozgrywa się w sieci. O dziwo młodzież żywo włączyła się do dyskusji, bo jak widać temat nie jest jej obcy i wywołuje duże poruszenie.
Ula Tomczak/MBP Kętrzyn
Fot. MBP Kętrzyn
Alex16:39, 24.03.2017
Kętrzyński hejt kierowany jest w stronę osób mówiących NIE aroganckiej władzy w obu urzędach. 16:39, 24.03.2017
pacjent17:31, 24.03.2017
Tak jest ! W szpitalu śmierdziel beztroska na chirurgii robi " dożynki". 17:31, 24.03.2017
Pacjent?19:37, 24.03.2017
0 0
Raczej hejter. :-) No mamy przykład jak na zawołanie. ;-) 19:37, 24.03.2017