Władze Kętrzyna wzięły udział w oficjalnej delegacji do Sanoka i Zatora. Wizyta na Podkarpaciu to kontynuacja współpracy, którą rozpoczęło podpisanie listu intencyjnego 27 listopada w Warszawie.   Jednym z kluczowych celów spotkań było tworzenie nowych miejsc pracy w oparciu o nową produkcję elementów do autobusów miejskich, która mogłaby powstać w Kętrzynie. - Zobaczyliśmy kilka firm, kompleks basenów z centrum rehabilitacji, lodowisko, a także jechaliśmy nową sanocką obwodnicą, która - mimo że oddana niedawno do użytku - już daje pierwsze efekty - mówi Ryszard Niedziółkam, burmistrz Kętrzyna. - Ale najważniejsze jest dla mnie pozyskanie nowych inwestorów do naszego miasta, a skoro nie leżymy w żadnej Dolinie Krzemowej, to do nas sami nie przyjadą, musimy ich szukać. Drugi dzień wizyty to już województwo małopolskie i słynny Zator. Jak relacjonuje burmistrz, to przykład cierpliwej i konsekwentnej (trwającej 20 lat) realizacji pewnej wizji. Dzisiaj w tej gminie, liczącej ok. 9 tys. mieszkańców (w mieście 3,4 tys.) jest kilkanaście zakładów pracy i powstało ponad 2 tysiące nowych miejsc pracy. Powstała m.in. słynna na cały kraj Energylandia (rodzinny park rozrywki), którą w sezonie (kwiecień - październik) odwiedza dziennie ok. 25 tys. osób. - Zator dziś nie jest już małą zadłużoną gminą, w której jedynymi zakładami pracy są upadający PGR i Urząd Gminy. To prężnie rozwijające się miasto, w którym 20 lat temu ktoś miał dobry pomysł i z obranego kursu nie zszedł, mimo wielu krytycznych uwag ze strony mieszkańców. Dziś ci sami krytycy nie mają żadnych argumentów by kontestować dokonania władz - mówi Ryszard Niedziółka i dodaje: - Czego więc my potrzebujemy? Wizji, cierpliwości i konsekwencji. Kętrzyn zasługuje na coś więcej, tylko musimy jasno określić cele, a przy tym nasze mocne i słabe strony. Źródło: Miasto Kętrzyn

Fot. Miasto Kętrzyn