Zamknij

Historia, której nie znacie: Epitafium na tablicy rejestracyjnej

15:15, 29.12.2015

Bezimienna mogiła na cmentarzu w Skandawie nie miałaby w sobie nic niezwykłego, gdyby nie pewien szczegół wyróżniający ją spośród innych mogił. Subtelny drobiazg nadający jej cechę tajemniczego indywidualizmu i pobudzający do rozmyślań, ukryty jest w kawałku stalowej blachy, na który dawno temu, zapewne ręcznie, naniesiono dane zmarłego.

W biegu dziesięcioleci personalia wytarły się doszczętnie, zmyte deszczami, wyczyszczone śniegiem i mrozem - z liter nie zostało zupełnie nic. Dokładnie tak, jak w pamięci ludzkiej wytarły się ostatnie informacje o pochowanym pod próchniejącym krzyżem człowieku. Nie wiadomo: Polaku, Niemcu, bądź kogoś innej narodowości...

Grób sięga 1945 roku. Roku walk schyłku II wojny światowej przetaczających się nad tą okolicą - roku początku krwawej wędrówki ludów i początku mniej otwartych walk wojny domowej. Siedemdziesięcioletnią historię potwierdzają materiały z których wykonano krzyż. Ongiś solidny, jakby pomyślany właśnie po to, by przetrwał jak najdłużej, krzyż zmontowano z budowlanych belek konstrukcyjnych, być może pochodzących z ruiny któregoś ze skandawskich budynków lub położonych bliżej cmentarza polowych koszar niemieckiej Służby Pracy Rzeszy.

Jednak najbardziej frapujący jest wspomniany kawałek blachy, który z braku innego materiału ad hoc posłużył za epitafium. On również mocno potwierdza wiek mogiły, umiejscawiając ją w czasie, w którym brakowało wszystkiego. Więc z braku czego innego za blaszane epitafium posłużyła w tym przypadku samochodowa tablica rejestracyjna obowiązująca do 1945 roku w prowincji Prusy Wschodnie. Tablica o numerze IC 9124, który nie bez kłopotu odczytać można na jej odwróconej w stronę krzyża stronie. Zaiste, wielka to dla badacza historii ciekawostka, wielkością swoją dorównująca inwencji kogoś, kto ową tablicę w taki sposób wykorzystał. Czegoś podobnego próżno szukać na innych cmentarzach Warmii i Mazur.

Leciwy krzyż wkrótce rozsypie się doszczętnie, kładąc się na pagórku mogiły człowieka o którym nic nie wiadomo i o którym nikt nie pamięta. Zbieg okoliczności sprawił, że pomimo braku tej właśnie pamięci, wyróżniła go owa tablica rejestracyjna. Dziś prawie nieczytelna, jak nieczytelne jest życie zmarłego. Trochę dziwne, ze nikt jej dotychczas nie ukradł...

 

Mariusz Kwiatkowski

 

Zdjęcie: Nic o tym grobie nie wiemy. Fot. Mariusz Kwiatkowski

 

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%