Powracający jak bumerang temat ołowiu w Korszach był tematem nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu, która odbyła się wczoraj. Sesję zwołano na wniosek siedmiorga radnych, w tym radnych z klubu PSL.
W programie obrad znalazł się projekt stanowiska w sprawie działalności Zakładu Recyklingu Akumulatorów w Korszach oraz rozpatrzenie projektu deklaracji w sprawie pomocy nieformalnemu komitetowi na rzecz ochrony środowiska i zdrowia mieszkańców miasta Korsze.
"Tak jak sobie wyliczyliśmy"
Sesja rozpoczęła się od...przedstawienia historii powstania zakładu i jego oddziaływania na życie i zdrowie mieszkańców. Prezentacji dokonał Henryk Rechinbach, lider komitetu. W swoim wystąpieniu powołał się między innymi na protokół z sesji Rady Powiatu, która odbyła się przed rokiem. Zdaniem Rechinbacha, wówczas to starosta Ryszard Niedziółka i radny Zbigniew Homza zadeklarowali pomoc komitetowi i utwierdzili jego członków w słuszności działań. Zarówno starosta, jak i radny, zaprzeczyli tym rewelacjom.
Rechinbach po raz enty opowiedział subiektywną historię powstania zakładu i wskazał szereg uchybień formalno-prawnych przy jego budowie. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że uchybień tych nie dopatrzyli się wysocy rangą fachowcy z instytucji uprawnionych do przeprowadzenia stosownych kontroli, z Ministrem Środowiska i Wojewódzkim Inspektorem Ochrony Środowiska na czele.
Lider protestujących, nie zważając na wszelkie decyzje uprawnionych organów, przedstawiał jednak swoje racje, używając na ich poparcie twierdzeń: "tak jak sobie wyliczyliśmy", "jak sam przeanalizowałem", lub pokazując zdjęcie mówiąc: "może słabo widać, ale to tam jest".
Wraz z upływem czasu atmosfera w Sali sesyjnej kętrzyńskiego starostwa robiła się bardziej napięta. Nie wytrzymywały jej zwłaszcza dzieci, przywiezione przez niektórych uczestników akcji.
- Idziemy już? - dało się słyszeć zza pleców ludzi wpatrzonych w przemawiającego Rechinbacha.
Show liderowi komitetu próbowali ukraść inni. Jeden z uczestników akcji pokazał radnym plik kartek, na których, jak stwierdził, było kilkaset podpisów osób żądających zamknięcia Zakładu Recyklingu Akumulatorów. Na pytanie komu chce te listy przekazać, odpowiedział jednak lakonicznie i niepewnie: - Wielu podmiotom.
W sukurs przyszedł mu nie kto inny, jak Henryk Rechinbach: - Wyślemy to do prezydenta, premiera i do innych ważnych instytucji.
Robert Majchrzak
Cały artykuł w najnowszym Tygodniku Kętrzyńskim
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz