Trzy mecze, zero punktów, 2:9 w bramkach. To dorobek naszych czwartoligowców we wczorajszych meczach. Honor piłkarskiego powiatu obronił jednak Wilczek Wilkowo, który w meczu klasy okręgowej pokonał 1:0 Śniardwy Orzysz.
Najwyższej porażki doznały Orlęta Reszel, które uległy Mrągowii 0:3. Mecz "ułożył się" bardzo szybko, gdyż w 15. minucie gry gospodarze prowadzili już 2:0. Warto też dodać, że gola podwyższającego wynik zdobył niechciany w Granicy Paweł Aleksandrowicz.
- To był nasz zdecydowanie najsłabszy mecz w tym sezonie - mówi Andrzej Adamiak, kierownik klubu z Reszla. - Gospodarze radzili sobie lepiej w każdym elemencie gry i stąd taki wynik.
Solidarnie po 3 bramki straciły też Granica i MKS Korsze. Z tym, że w odróżnieniu do reszelan, zespoły te potrafiły odpowiedzieć rywalom bramkami honorowymi. Granica uległa Unii Susz, a MKS Zniczowi Biała Piska.
- Największym naszym problemem jest wąska kadra, przez co granie co trzy dni wpływa niekorzystnie na naszą dyspozycję - mówi Paweł Miłoszewski, zawodnik Granicy. - Nie dramatyzowałbym jednak z powodu tej porażki, gdyż mamy jeszcze sporo meczów i czas na zdobycze punktowe.
Humory kibicom poprawili zawodnicy Wilczka, którzy na swoim boisku pokonali 1:0 Śniardwy Orzysz.
- Znów wgrywamy, chociaż skuteczność wciąż u nas zawodzi - mówi Rafał Sokołowski, trener Wilczka. - Konsekwentna gra w obronie pozwala jednak rozstrzygać mecze na korzyść.
Po tym zwycięstwie Wilczek wciąż zajmuje trzecie miejsce w tabeli, z identyczną zdobyczą punktową co wicelider i stratą 7. punktów do lidera.
rm
Zdjęcie: Wilczek Wilkowo - jedyny wygrany z zespołów naszego powiatu. Fot. facebook.com/wilczekwikowo
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz