Nareszcie wiosna! Wszyscy na nią czekali, ale najmniej strażacy. Jak wykazują statystyki, okres wczesnej wiosny jest dla nich czasem wzmożonej pracy i służby. Syreny w strażnicach alarmują i sygnalizują niebezpieczeństwo, które spowodowane jest ludzką skłonnością do wypalania i podpalania traw.
Rolnicy są przekonani, że w ten sposób użyźniają glebę, ale w rzeczywistości powodują znaczne straty ekologiczne. Wypalanie traw powoduje, że ziemia jałowieje, pożar odsłania warstwę próchniczą i ochronną gleby, które są łatwo spłukiwane przez deszcze i wydmuchiwane przez wiatr. Gleba gwałtownie wysusza się, giną zwierzęta oraz szlachetne gatunki roślin. Rolnicy wypalają trawy, bo wbrew naukowym ekspertyzom, uważają, że użyźnia to ich pola, co w sumie daje większe plony, bez stosowania drogich nawozów sztucznych.
Oprócz strat ekologicznych, proceder wypalania traw pociąga za sobą ogromne straty materialne, z tej przyczyny niejednokrotnie płonęły lasy, zabudowania i gospodarstwa. Dotyczy to nie tylko obszarów wiejskich, co roku można zaobserwować, jak płoną trawniki na osiedlach mieszkaniowych, czy też nasypy kolejowe. Ogień zaprószają zarówno dorośli jak i pozostawione bez opieki dzieci.
- Dlatego też apelujemy w tym miejscu do rodziców o baczniejsze zwrócenie uwagi na to co robią ich pociechy, a nauczycieli o poruszenie zagadnienia wiosennego wypalania traw na lekcjach w szkołach. W godzinach po zakończeniu nauki w szkołach daje się zauważyć zwiększenie liczby pożarów tego typu - tłumaczy bryg. Szymon Sapieha, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie.
Podczas pożaru traw powstaje duże zadymienie, które jest szczególnie groźne dla osób przebywających w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zdarzenia, z uwagi na możliwość zatrucia. Powoduje ponadto zmniejszenie widoczności na drogach, co może prowadzić do powstania groźnych w skutkach kolizji i wypadków drogowych.
Pożary traw i nieużytków, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków straży pożarnych. Każda interwencja to poważny wydatek finansowy.
- Tylko w minionym roku w skali całego kraju za pieniądze wydane na gaszenie wiosennych pożarów traw można by było kupić wiele pojazdów bojowych na potrzeby PSP i OSP oraz różnego rodzaju sprzętu ratowniczo-gaśniczego, szacując, że każdy wyjazd jednostki kosztuje co najmniej kilkaset złotych (wynagrodzenie strażaków, ubezpieczenie, amortyzacja sprzętu, itp.). A przecież zdarzają się i "droższe" akcje. Nawet nie zdajemy sobie sprawy ile pieniędzy puszczamy z wiosennym dymem - zaznacza Szymon Sapieha.
Strażakom trochę "pomogła" Unia Europejska. W związku z faktem, że w przypadku stwierdzenia pożaru rolnicy mogą stracić przyznane dopłaty unijne, w myśl tzw. utrzymania ziemi w dobrej kulturze rolnej. Niestety, tak do końca nie skutkuje nawet to. Głęboko zakorzeniona tradycja - a może nazwijmy to po prostu wandalizmem - jest u nas bardzo poważnym problemem.
Odwołując się do zdrowego rozsądku mieszkańców naszego powiatu strażacy jeszcze raz zwracają się z apelem o całkowite zaniechanie wypalania pozostałości roślinnych. Niech logiczne myślenie chociaż raz na wiosnę będzie górą nad bezmyślną głupotą niosącą niebezpieczeństwo dla nas wszystkich. I jeszcze jedno. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę niezbędni...
Najistotniejsze przepisy związane z wypalaniem traw:
- Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz. U. z 2010 r. Nr 109, poz. 719), które mówi, że:
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz