W zupełnie odmiennych nastrojach zakończyli swoje dzisiejsze mecze zawodnicy MKS Korsze i Orląt-Remy Reszel. Pierwsi wysoko wygrali, drudzy zremisowali, choć jeszcze sześć minut przed końcem gry prowadzili 3:0!
- Tego nie chce się nawet komentować - mówi Andrzej Adamiak, kierownik klubu z Reszla. - Mam tylko nadzieję, że tych dwóch punktów nie zabraknie nam na koniec sezonu.
Reszelanie rozpoczęli zaległy mecz z Romintą Gołdap z ogromnym animuszem. Do przerwy prowadzili 2:0, a po zmianie stron podwyższyli wynik na 3:0. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Adam Kapusta, a raz Jarosław Wołowik. I gdy wydawało się pewne, że trzy punkty trafią na konto Orląt, za odrabianie strat wzięli się rywale. Od 84 do 91 minuty gry Zawodnicy Rominty trzykrotnie pokonali bramkarza reszelan i doprowadzili do remisu.
Zupłnie odwortny przebieg miało spotkanie w Korszach. Po 45 minutach gry był remis 1:1, ale po zmianie stron boiska bramki zdobywali już tylko gospodarze. Mecz zakończył się wynikiem 4:1, a na bramki dla MKS zdobyli: Paweł Sawicki (dwie), Piotr Kozłowski i Piotr Trafarski.
Rozegrane dzisiaj mecze były spotkaniami zaległymi z 16 kolejki rozgrywek IV ligi.
rm
Zdjęcie: Jarosław Wołowik (na pierwszym planie) zdobył jedną z bramek w zremisowanym przez Orlęta meczu z Romintą. Fot. Archiwum
Mks05:40, 10.05.2018
0 0
I tak Korsze i reszel lepsze od granicy 05:40, 10.05.2018