Ryszard Niedziółka: Hećmanowi nie chodzi o miasto, tylko o władzę

- Skoro największym sukcesem burmistrza - jak o tym sam mówi - było odwołanie mnie z funkcji starosty, to rzeczywiście dobry z niego gospodarz (śmiech). Łatwo nie będzie - wiedziałem. Ale wiedziałem też, że ja będę grał czysto - mówi Ryszard Niedziółka, z którym przed ciszą wyborczą, poprzedzającą drugą turę wyborów samorządowych w Kętrzynie, rozmawiał Robert Majchrzak.

 

- Wydaje się Panu, że przekonał do siebie kętrzynian?
- 4217 osób na pewno (uśmiech). Tyle osób zagłosowało na mnie w pierwszej turze, mam nadzieje, ze teraz będzie ich znacznie więcej. Wszystko będzie jasne w nocy z 4 na 5 listopada.

- Kampania na jej finiszu jest dla Pana bardzo trudna, bo obecny burmistrz wykorzystuje do niej media samorządowe.
- To jest bardzo nieczysta gra. Nie tylko wobec mnie, ale wszystkich mieszkańców. Gazeta, która miała być apolityczna, polityką wręcz ocieka. Wygrałem proces w trybie wyborczym przed sądem w Olsztynie z Naszym Miastem Kętrzyn.pl. Sąd zakazał Jarosławowi Żukowskiemu pisania nieprawdy na mój temat. Zresztą gazeta ta prowadzi regularną kampanię burmistrzowi, sama z nim przeprowadza wywiady, debaty, chwali za wszystko, mnie za wszystko krytykuje, nawet za nowe miejsca pracy i nową firmę w Kętrzynie. Szczyty hipokryzji. A media ogólnopolskie dzwonią i proszą o wywiad w tej sprawie. Bo dla innych to jest właśnie przykład mądrego zarządzania.

- Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Wiedział pan przecież na co się pisze.
- No tak, skoro największym sukcesem burmistrza - jak o tym sam mówi - było odwołanie mnie z funkcji starosty, to rzeczywiście dobry z niego gospodarz (śmiech). Łatwo nie będzie - wiedziałem. Ale wiedziałem też, że ja będę grał czysto. Honor nie pozwala mi na jakieś wojny podjazdowe. Słabością drugiej strony są te wszystkie ataki, bo jak nisko musi upaść ktoś, kto nie ma już żadnych argumentów, tylko kłamstwo.

- Myśli Pan, że Krzysztof Hećman liczy się z przegraną?
- Myślę, że się liczy, ale jestem pewien, ze bardziej wierzy iż to on wygra. Na ostatniej prostej mocno przyspieszył, spotyka się z mieszkańcami, częstuje kawą. Ale ja jestem pewien, że to wszystko fikcja. Burmistrzowi nie zależy na mieszkańcach, tylko na władzy i własnych interesach.

- Jakich interesach?
- Różne rzeczy słychać w Kętrzynie, różne rzeczy mówią ludzie. Czekam, pewnie tak jak każdy świadomy mieszkaniec, na wyniki śledztwa CBA w sprawie przedszkola. Czekam też na prawdziwy obraz finansów miasta, bo skoro teraz widać, ze jest źle, to co zobaczymy gdy przejrzymy wszystkie księgi.

- Program wyborczy jest ważny, ale ważna jest też wiarygodność...
- Oczywiście, już przez wiele lat swojej pracy udowodniłem, ze dotrzymuję słowa. Nie obyło się bez wpadek, jak wszędzie i jak zawsze. Ale główne zadania były rozwiązywane z sukcesem.

- Co będzie gdy Pan przegra?
- Wrócę do biznesu. Przecież ja mam do czego wracać. Krzysztof Hećman jest burmistrzem 20 lat, on nic innego nie umie robić. Będę radnym miejskim, więc będę pracował na rzecz Kętrzyna i pilnował każdego ruchu burmistrza. Liczy się przecież Kętrzyn.

- Dziękuję za rozmowę
- Dziękuje bardzo i trzymam kciuki za Kętrzyn 4 listopada.

 

Zdjęcie: Ryszard Niedziółka. Fot. Archiwum prywatne