Zamknij

Nie lękajcie się! Zadyma służy sianiu strachu

18:18, 12.03.2020
Skomentuj

Medialna zadyma osiągnęła apogeum. Otumanione zostały rządy i samorządy. Tych, których wprzęgnięto w machinę zbiorowej histerii, nie przekonam. Będą oni bronić swoich poglądów niczym dziewictwa, bo któż z nas lubi przyznać, że został wystrychnięty na dudka.   Tytuły: "Pandemii nie da się uniknąć" boksujące się z nadtytułem "Szczepionka przyjdzie za późno" nawet nie ukrywają intencji tych, którzy tę akcję rozpętali. Mowa o akcji zwielokrotnionego strachu przygotowującej nas na to, aby tak szybko, jak to tylko będzie możliwe, wszyscy, którzy zdołają ocaleć - zaszczepili się. Dziś, jutro, pojutrze, w przyszłym roku. Aby de facto zaszczepili się na grypę. Tyle, że pod inną nazwą!   Przerażeni zrobią wszystko Była już "świńska grypa", była "ptasia grypa", był "SARS" - teraz mamy "koronawirusa". A nazwa - jak mówiłam - wzięła się stąd, że wirus grypy ma wygląd podobny do korony. Sama "grypa" to chwyt zbyt banalny, aby sparaliżować strachem zamożniejszą część globu, czyli tę, która składa się na potencjalnych nabywców szczepionki. Gdybyśmy nie byli w stanie jej kupić, interesowano by się naszą grypą tak samo jak chorobami zakaźnymi Afryki - czyli wcale. Na szczęście, ale i na nieszczęście, stanowimy populację, która wyda każde pieniądze, aby się zabezpieczyć. Populację, którą z roku na rok coraz łatwiej przestraszyć, bowiem słucha medialnego bełkotu niczym Świętej Księgi. Słucha wszystkiego, nie bacząc na ogrom nieścisłości i histeryczny ton. Ton właściwy raczej propagandzie niż informacji, w najwyższym stopniu podejrzany. Przyjrzyjmy się retoryce tej akcji. Z jednej strony mamy mnożenie epitetów typu "wstrząsający", "bezprecedensowy", "tajemniczy", z drugiej strony powoływanie się na "czołowe autorytety", z trzeciej - sprzeczność podstawowych danych. Czołowe autorytety zdolne są malować wizję 45 milionów pogrzebów i przewidywać zapadalność 60 procent światowej populacji, a także ogłaszać, że 1 wirus zaraża 2,5 osoby. Na jakiej podstawie? Wszak w Chinach liczących 1,4 miliarda umarło przecież dopiero półtora tysiąca. Czy to jest 60 procent? Zadyma służy sianiu strachu. Przerażonymi łatwiej się manipuluje. Przerażeni zrobią wszystko, co się im każe. Przerażeni mają sto razy większą szansę zachorować. Układ immunologiczny pozostaje pod bezpośrednią kontrolą centralnego układu nerwowego. Kiedy w 2009 r. ogłoszono rzekomą epidemię świńskiej grypy, pewna wrześnianka zatrudniona w dużej firmie farmaceutycznej jednej ze stolic europejskich ostrzegła swoich bliskich, aby przypadkiem się nie szczepili, bo w centrali nikt się szczepieniom nie poddaje.   Tobie, synku, korona nie grozi Rzeczywistość wirtualna to obraz sztucznej rzeczywistości, stworzony przy pomocy technologii informatycznej. Polega on na multimedialnym kreowaniu wizji przedmiotów, przestrzeni i zdarzeń. Ich siła oddziaływania tym razem osiągnęła siłę huraganu. Wymiar niemający równego sobie. Manipulatorom udało się sparaliżować wiele dziedzin życia. Przyznam się szczerze, że przecieram oczy ze zdumienia, obserwując akcję z pogranicza wiarygodności. Akcję, przy której bajka o Czerwonym Kapturku wydaje się rzetelnym reportażem. W USA obowiązuje plan 3551-13, tzn. plan zwalczania pandemii grypy i innych chorób zakaźnych. W Korei stracono urzędnika, który udał się do łaźni, zamiast poddać się kwarantannie. W Niemczech Lufthansa odwołuje loty. We Włoszech w ośrodkach narciarskich opustoszały hotele. W Polsce minister zdrowia zapewnia, że kraj jest przygotowany. Dyrektor Szpitala Bielańskiego dementuje: przygotowany, ale tylko teoretycznie. Nawet Episkopat zajmuje stanowisko i tym sposobem nawet w Kościele przestaje obowiązywać: "Nie lękajcie się!". Sugeruje się zastąpienie Eucharystii komunią duchową i zachęca do niekorzystania z wody święconej. Udzieliło się zatem wszystkim, dosłownie wszystkim. Nie będę ukrywać, temat wyjątkowo mnie denerwuje. Zakończę go zatem anegdotą, aby choć trochę zniwelować dyskomfort wywołany bliskością wirtualnej rzeczywistości. Mówi ona o tym, że książę Karol miał ponoć zapytać swoją matkę: "Mamo, czy ja mogę być zarażony koronawirusem?". Na co królowa Elżbieta odrzekła: "Tobie, synku, korona nie grozi". Danuta Mikołajewska  

Cały artykuł w piątkowym (13 marca) wydaniu Tygodnika Kętrzyńskiego

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

zbyszekzbyszek

0 0

Przeczytałem-bez komentarza. 05:57, 13.03.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

jjjj

0 0

Jeśli to miał być dowcip to bardzo kiepski.
Kolejna mądra inaczej nie wie, że grypa wyleżana mija bez śladu. nawet jeśli będą powikłania pogrypowe np. zapalenie stawów, płuc, mięśnia sercowego... to na te wszystkie choroby są lekarstwa.
Ten wirus powoduje zapalenie płuc na które to leku nie ma. Lekarze eksperymentują podając leki p. malarii, p. HIV. Taka jest różnica między wirusem grypy, a tym. 10:56, 14.03.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%