Radni z Korsz jednogłośnie przyjęli budżet gminy na rok 2017. I chociaż w porównaniu do pierwotnej wersji projektu, którą zaproponował burmistrz Korsz, nastąpiło kilka zmian, to zgodność radnych w ostatecznym głosowaniu zdziwiła wielu obserwatorów sceny politycznej w Korszach.
W budżecie przewidziano m.in. wykonanie ponad 20. zadań inwestycyjnych, na kwotę 12,7 mln złotych. Zakładane dochody gminy mają wynieść 56,4 mln zł, a wydatki 57,6 mln zł.
Mimo, że budżet został przyjęty jednogłośnie, to poprzedzająca głosowanie dyskusja wcale tego nie zapowiadała. Najwięcej wątpliwości, przynajmniej oficjalnie, miała Agnieszka Kragiel, przewodnicząca komisji finansowo-gospodarczej Rady Gminy Korsze.
- Stanowisko naszej komisji jest negatywne - ogłosiła ostatecznie Agnieszka Kragiel.
Sytuację, jak się później okazało - skutecznie, próbował ratować Ryszard Ostrowski, tłumacząc przewodniczącej komisji, że odrzucanie tej formy budżetu jest działaniem na szkodę gminy.
- Odrzucacie budżet, w którym zaplanowano ponad 20 inwestycji - powiedział burmistrz Korsz. - Dla mnie to szok!
Pewne kontrowersje wzbudziła też kwestia wysokości tzw. kredytu przejściowego. Zgodnie z projektem zaproponowanym przez burmistrza, miałby on wynieść 2 mln złotych. Radni opozycyjni próbowali zmniejszyć tą kwotę do 1 mln.
- Nasze wymagania co do realizacji budżetu są spore, ale jednocześnie chcemy zabrać burmistrzowi narzędzia - zwrócił się do swoich koleżanek i kolegów z rady Jerzy Szypulski. - Jeżeli burmistrz wyliczył, że potrzebne są 2 miliony, to taką kwotę należy zaakceptować.
Więcej na ten temat w piątkowym (3 lutego) wydaniu gazety:
Fot. Robert Majchrzak
Soplica19:19, 01.02.2017
0 0
I dalej zadłużana jest gmina. Opozycja papierowa 19:19, 01.02.2017