Mieszkańcy Pieczysk, dzielnicy Jaworzna, od dwóch lat mają prawie cztery kilometry do sklepów, szkoły i przystanku autobusowego odległych od ich domów o kilkaset metrów. Wszystko przez modernizację linii kolejowej E30 Kraków - Katowice.
Korzyści z modernizacji będą odczuwalne nie tylko dla mieszkańców regionu, ale także całej Polski, jednak mieszkańcy Pieczysk mają wrażenie, że wszyscy już zapomnieli o ich kłopotach. Dlatego dziś na stronach Tygodnika Kętrzyńskiego zamieszczamy artykuł i opis akcji społecznej, która o nich przypomni.
Artykuł o modernizacji linii kolejowej E30 Kraków - Katowice, dofinansowanej ze środków UE w ramach instrumentu finansowego "Łącząc Europę", pojawia się dziś w naszej gazecie i ponad 60 innych mediach lokalnych w Polsce. To kolejna okazja dla czytelników do wzięcia udziału w konkursie, w którym nagrodą jest wspólny z dziennikarzami wyjazd studyjny do Brukseli. Podczas 3 dni w stolicy Unii Europejskiej możliwe będzie poznanie tajników funkcjonowania instytucji i struktur unijnych.
Kampania EUROPAGE i wyjazd do Brukseli to elementy projektu "InForMe 2.0 - Działania informacyjne na rzecz promocji Polityki Spójności w polskich mediach lokalnych" dzięki wsparciu finansowemu Unii Europejskiej w ramach konkursu 2018CE16BAT042 "Wsparcie środków informacyjnych dotyczących polityki spójności UE". Niniejsza publikacja odzwierciedla wyłącznie stanowisko autora. Komisja Europejska nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek użycie zawartych w niej informacji.
Realizatorem projektu są Stowarzyszenie Gazet Lokalnych i Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej.
maszynista09:59, 02.05.2019
To taka akcja spoleczna ma dotrzec do ludu i cos zmienić? Pytanie brzmi czy projektantów wyciagnie zza biurek na rekonesans w terenie w trakcie zabawy myszką? Czytajac az strach pomyśleć co będzie po modernizacji linii kolejowej do Ełku. 09:59, 02.05.2019
Pan K12:26, 02.05.2019
Panie M, wybacz pan, ale pieprzysz jak potłuczony. Co najmniej połowa tego, co napisał pan w komentarzu to kompletne bzdury. Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd. 12:26, 02.05.2019
Pan M12:45, 02.05.2019
Mapkę stanowiącą załącznik do masterplanu z założoną specjalizacją linii kolejowych do roku 2030 przekazałem Rypinie przed wyborami. Miał bronić subregionu przed chorą wizją zegarmistrza, kontynuowaną następnie Szmita i Adamczyka. No ale uczciwość Rypiny to odrębny temat. Reasumując: modernizacja linii nr 38 to skrajny przypadek interesu zewnętrznego forsowanego kosztem Warmii i Mazur. Proponuję przy okazji zorientować się, ilu kolejarzy straci pracę na odcinku Korsze -Ełk po automatyzacji SRP. 12:45, 02.05.2019
gubernator13:38, 02.05.2019
- tak proszę państwa, tak Kętrzynek dołączy do wielkiego świata, będąc mijanką dla zaopatrzenia Fort Trump strzegącego państwa Polin 13:38, 02.05.2019
Pan M14:23, 02.05.2019
Dokładnie tak. 14:23, 02.05.2019
kolejarz pipina18:32, 02.05.2019
Niech Rypina, Niedziółka, Prokop , Kochanowski, Wróbel - przedstawiciele władzy samorządowej niech działają w kierunku położenia drugiego toru w kierunku KORSZ.
To wówczas oświadczę że wywiązali się postawionego zadania.
Wróbel jest tak medialny, że może nagłośnić sprawę w Warszawie. 18:32, 02.05.2019
Pan M19:27, 02.05.2019
Drugi tor nie zmieni czasu przejazdu ani specjalizacji linii. Istotne skrócenie czasu przejazdu może zapewnić tylko skrót przez Reszel. No ale wtedy, trzeba się zdecydować na uczciwe postawienie sprawy. Niestety problemem Kętrzyna jest to, że o sprawach wymagających fachowej wiedzy rozmawiają i decydują w zasadzie tylko dyletanci - a czasem mam wrażenie ignoranci. Kto im postawił takie zadanie? Lobby budownictwa kolejowego? Elektromobilny Morawiecki? Bo na FB Rypiny znajduję akurat trzy teksty pod którymi Rypina się podpisał. Oto fragment jednego z nich:
"W tym miejscu należy przypomnieć, że linia ta została objęta już siecią TEN-T (transeuropejskich korytarzy transportowych). Inny ważny dokument jakim jest kolejowy masterplan do roku 2030, zobowiązuje administratora linii kolejowych do przygotowania specjalizowanych korytarzy, w których priorytetem będzie towarowy ruch tranzytowy. Oznacza to tyle, że po uruchomieniu projektu przez Kętrzyn pojadą przede wszystkim pociągi kontenerowe z portu w Bremie i Hamburgu (zmierzające przez Szczecin i Gdańsk, a następnie linię Rail Baltica Ełk – Suwałki – granica państwa) na Litwę, Łotwę i dalej do Estonii. Może wówczas okazać się, że dla i tak niewielkiej liczby pociągów pasażerskich po prostu zabraknie miejsca na linii. O tym również przypominają eksperci. Rozkłady ruchowe mają bowiem rezerwować miejsce dla określonej i większej niż faktyczna liczby tranzytowych składów towarowych. Jeśli projekt zostanie zrealizowany stracimy nasze okno na świat. Możemy także zapomnieć o ruchu towarowym realizowanym na potrzeby naszego miasta czy regionu. W naszym interesie jest więc lobbing za skierowaniem tranzytu kolejowego na niewykorzystaną w ruchu pasażerskim linię przez Mrągowo lub Ostrołękę i Łapy.
To jednak nie wszystkie zagrożenia wynikające z planowanej modernizacji. Z chwilą elektryfikacji, należy liczyć się ze wzrostem stawek za dostęp do infrastruktury. Koszt ten przewoźnicy zapewne przerzucą na pasażera lub organizatora, co przełoży się odpowiednio na stopniowe wygaszanie popytu, lub rezygnację z zamawiania części pociągów przez organizatora przewozów – czyli województwo. Pikanterii sprawie elektryfikacji dodaje fakt, że przewoźnicy nabyli w ostatnim czasie nowe pociągi spalinowe. PKP Intercity odbiera właśnie kolejne nowoczesne lokomotywy dieslowskie do obsługi pociągów pospiesznych kursujących przez Kętrzyn. Co z kilkunastoma szynobusami kupionymi przez Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego? Czy szynobusy zostaną odstawione na bocznicach, czy też będą w sposób nieekonomiczny wykorzystywane na zelektryfikowanej linii? Kto ostatecznie zapłaci ze tę niegospodarność? Platforma Obywatelska, czy raczej my obywatele?
Eliminacja trakcji spalinowej na Mazurach, to także likwidacja wielu miejsc pracy w naszym regionie. Prawdopodobnie skasowane będą lokomotywownie w Ełku i Olsztynie garażujące i serwisujące przede wszystkim „spalinówki”. Modernizacja linii pozbawi pracy również nastawniczych i dyżurnych ruchu na stacjach takich jak Kętrzyn, Sterławki, Giżycko czy Wydminy – zredukowanych do roli nieobsługiwanych przystanków, lub mijanek sterowanych zdalnie przez komputer. Wzdłuż linii prawdopodobnie wyrosną wysokie na 6 lub 9 metrów, ciągnące się całymi kilometrami ekrany akustyczne. To zniszczy bezpowrotnie krajobraz naszego Powiatu, a także samego miasta Kętrzyn. Historyczny charakter naszego dworca, wraz z unikalnymi semaforami kształtowymi i urządzeniami ruchu kolejowego stanowi tło motywów fotograficznych i filmowych coraz większej grupy pasjonatów kolei odwiedzających nasze miasto. Ci ludzie przybywają do Kętrzyna na kilka dni, nierzadko parę razy w roku współtworząc dochód sklepów czy hoteli. Linia ma dziś wielki potencjał do rozwoju wakacyjnej turystyki kolejowej. Pociągi specjalne obsługiwane zabytkowymi pociągami kursują między innymi w Małopolsce na trasie Chabówka – Nowy Sącz, stanowiąc silny magnes przyciągający turystów. Proszę sobie wyobrazić taki pociąg kursujących z Giżycka lub Węgorzewa do Kętrzyna i z powrotem. Byłaby to doskonała promocja naszego miasta wśród turystów licznie wypoczywających w największych mazurskich ośrodkach.
Pozostaję w głębokim przekonaniu, że od kosztownej i ostatecznie szkodliwej dla naszego regionu elektryfikacji linii kolejowej nr 38 Ełk – Korsze należy bezzwłocznie odstąpić, zastępując ją działaniami spójnym z przeprowadzonymi już inwestycjami jak choćby zakup spalinowych szynobusów. Działania te powinny być nakierowane na określony zysk, a nie wydatek generujący dalsze koszty – w tym koszty społeczne. W porozumieniu z ekspertami, już na jesieni ubiegłego roku informowałem samorząd województwa oraz opinię publiczną, o potrzebie wykonania bardzo ważnej inwestycji kolejowej dla naszego regionu. Proponowane rozwiązanie przyniosłoby bowiem oczekiwane i wymierne skutki, tj. radykalne skrócenie czasu podróży z Mazur do stolicy województwa. Szybka kolej regionalna byłaby realną alternatywą dla jazdy samochodem po trudnych drogach regionu, czy czasochłonnej podróży mikrobusami upodobniającymi regionalny transport zbiorowy do krajów trzeciego świata. Przypomnę, że proponowane przeze mnie rozwiązanie miało polegać na wytyczeniu nowej linii kolejowej łączącej linię nr 38 z trasą Olsztyn – Korsze. Łącznica miałaby wychodzić z linii 38 na wysokości przystanku Nowy Młyn i osiągać trasę do Olsztyna w okolicy miejscowości Górowo przed stacją Czerwonka. Na nowej linii powstałby dodatkowy przystanek w pobliżu Reszla, obsługujący samo miasto oraz okoliczne miejscowości w tym Świętą Lipkę. Oprócz usprawnienia skomunikowania tego rejonu, linia ułatwiłaby popularyzację turystyczną miasta Reszel."
Bez wątpienia tak, ale czy dzisiaj zmieniający dla osobistych korzyści - poglądy jak rękawiczki Rypina - również tak uważa. Czy uważał tak tylko na potrzeby zdobycia popularności politycznej? 19:27, 02.05.2019
Ja pierrrr....19:50, 02.05.2019
Rypina serio obiecywał drugi tor??? No to widać przy uczciwym i szczerym Rypinie, nawet Dr Jekyll i Mr Hyde wymięka.... 19:50, 02.05.2019
Pan M11:45, 03.05.2019
Drugi tor nie zmieni specjalizacji linii, ani tym bardziej nie zmniejszy czasu przejazdu pomiędzy Olsztynem a Mazurami. Radykalne skrócenie podróży może zapewnić tylko skrót przez Reszel, a bezpieczeństwo komunikacyjne subregionu - przeniesienie korytarza towarowego na inną trasę - najlepiej pozbawioną już dziś ruchu pasażerskiego. Ale takie działanie wymaga uczciwego podejścia i pewnej świadomosci. Tymczasem i w Kętrzynie i w regionie, decyzje wymagające fachowej wiedzy podejmują laicy- czy wobec własnego bałwochwalstwa - wręcz ignoranci. Sama elektryfikacja w regionie leżącym w dołku energetycznym jest kompletnym nieporozumieniem. Zastanawia mnie również, skąd nagła zmiana poglądu w przedmiotowej sprawie u samego Rypiny - czyżby pod natchnieniem geodety Szmita i lobbysty elektromobilności Morawieckiego? Poniżej fragment tekstu z FB Rypiny gdy jeszcze reprezentował zgoła odmienny pogląd:
" W tym miejscu należy przypomnieć, że linia ta została objęta już siecią TEN-T (transeuropejskich korytarzy transportowych). Inny ważny dokument jakim jest kolejowy masterplan do roku 2030, zobowiązuje administratora linii kolejowych do przygotowania specjalizowanych korytarzy, w których priorytetem będzie towarowy ruch tranzytowy. Oznacza to tyle, że po uruchomieniu projektu przez Kętrzyn pojadą przede wszystkim pociągi kontenerowe z portu w Bremie i Hamburgu (zmierzające przez Szczecin i Gdańsk, a następnie linię Rail Baltica Ełk – Suwałki – granica państwa) na Litwę, Łotwę i dalej do Estonii. Może wówczas okazać się, że dla i tak niewielkiej liczby pociągów pasażerskich po prostu zabraknie miejsca na linii. O tym również przypominają eksperci. Rozkłady ruchowe mają bowiem rezerwować miejsce dla określonej i większej niż faktyczna liczby tranzytowych składów towarowych. Jeśli projekt zostanie zrealizowany stracimy nasze okno na świat. Możemy także zapomnieć o ruchu towarowym realizowanym na potrzeby naszego miasta czy regionu. W naszym interesie jest więc lobbing za skierowaniem tranzytu kolejowego na niewykorzystaną w ruchu pasażerskim linię przez Mrągowo lub Ostrołękę i Łapy.
To jednak nie wszystkie zagrożenia wynikające z planowanej modernizacji. Z chwilą elektryfikacji, należy liczyć się ze wzrostem stawek za dostęp do infrastruktury. Koszt ten przewoźnicy zapewne przerzucą na pasażera lub organizatora, co przełoży się odpowiednio na stopniowe wygaszanie popytu, lub rezygnację z zamawiania części pociągów przez organizatora przewozów – czyli województwo. Pikanterii sprawie elektryfikacji dodaje fakt, że przewoźnicy nabyli w ostatnim czasie nowe pociągi spalinowe. PKP Intercity odbiera właśnie kolejne nowoczesne lokomotywy dieslowskie do obsługi pociągów pospiesznych kursujących przez Kętrzyn. Co z kilkunastoma szynobusami kupionymi przez Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego? Czy szynobusy zostaną odstawione na bocznicach, czy też będą w sposób nieekonomiczny wykorzystywane na zelektryfikowanej linii? Kto ostatecznie zapłaci ze tę niegospodarność? Platforma Obywatelska, czy raczej my obywatele?
Eliminacja trakcji spalinowej na Mazurach, to także likwidacja wielu miejsc pracy w naszym regionie. Prawdopodobnie skasowane będą lokomotywownie w Ełku i Olsztynie garażujące i serwisujące przede wszystkim „spalinówki”. Modernizacja linii pozbawi pracy również nastawniczych i dyżurnych ruchu na stacjach takich jak Kętrzyn, Sterławki, Giżycko czy Wydminy – zredukowanych do roli nieobsługiwanych przystanków, lub mijanek sterowanych zdalnie przez komputer. Wzdłuż linii prawdopodobnie wyrosną wysokie na 6 lub 9 metrów, ciągnące się całymi kilometrami ekrany akustyczne. To zniszczy bezpowrotnie krajobraz naszego Powiatu, a także samego miasta Kętrzyn. Historyczny charakter naszego dworca, wraz z unikalnymi semaforami kształtowymi i urządzeniami ruchu kolejowego stanowi tło motywów fotograficznych i filmowych coraz większej grupy pasjonatów kolei odwiedzających nasze miasto. Ci ludzie przybywają do Kętrzyna na kilka dni, nierzadko parę razy w roku współtworząc dochód sklepów czy hoteli. Linia ma dziś wielki potencjał do rozwoju wakacyjnej turystyki kolejowej. Pociągi specjalne obsługiwane zabytkowymi pociągami kursują między innymi w Małopolsce na trasie Chabówka – Nowy Sącz, stanowiąc silny magnes przyciągający turystów. Proszę sobie wyobrazić taki pociąg kursujących z Giżycka lub Węgorzewa do Kętrzyna i z powrotem. Byłaby to doskonała promocja naszego miasta wśród turystów licznie wypoczywających w największych mazurskich ośrodkach.
Pozostaję w głębokim przekonaniu, że od kosztownej i ostatecznie szkodliwej dla naszego regionu elektryfikacji linii kolejowej nr 38 Ełk – Korsze należy bezzwłocznie odstąpić, zastępując ją działaniami spójnym z przeprowadzonymi już inwestycjami jak choćby zakup spalinowych szynobusów. Działania te powinny być nakierowane na określony zysk, a nie wydatek generujący dalsze koszty – w tym koszty społeczne. W porozumieniu z ekspertami, już na jesieni ubiegłego roku informowałem samorząd województwa oraz opinię publiczną, o potrzebie wykonania bardzo ważnej inwestycji kolejowej dla naszego regionu. Proponowane rozwiązanie przyniosłoby bowiem oczekiwane i wymierne skutki, tj. radykalne skrócenie czasu podróży z Mazur do stolicy województwa. Szybka kolej regionalna byłaby realną alternatywą dla jazdy samochodem po trudnych drogach regionu, czy czasochłonnej podróży mikrobusami upodobniającymi regionalny transport zbiorowy do krajów trzeciego świata. Przypomnę, że proponowane przeze mnie rozwiązanie miało polegać na wytyczeniu nowej linii kolejowej łączącej linię nr 38 z trasą Olsztyn – Korsze. Łącznica miałaby wychodzić z linii 38 na wysokości przystanku Nowy Młyn i osiągać trasę do Olsztyna w okolicy miejscowości Górowo przed stacją Czerwonka. Na nowej linii powstałby dodatkowy przystanek w pobliżu Reszla, obsługujący samo miasto oraz okoliczne miejscowości w tym Świętą Lipkę. Oprócz usprawnienia skomunikowania tego rejonu, linia ułatwiłaby popularyzację turystyczną miasta Reszel." 11:45, 03.05.2019
Pan M11:49, 03.05.2019
Drugi tor nie zmieni specjalizacji linii, ani tym bardziej nie zmniejszy czasu przejazdu pomiędzy Olsztynem a Mazurami. Radykalne skrócenie podróży może zapewnić tylko skrót przez Reszel, a bezpieczeństwo komunikacyjne subregionu - przeniesienie korytarza towarowego na inną trasę - najlepiej pozbawioną już dziś ruchu pasażerskiego. Ale takie działanie wymaga uczciwego podejścia i pewnej świadomosci. Tymczasem i w Kętrzynie i w regionie, decyzje wymagające fachowej wiedzy podejmują laicy- czy wobec własnego bałwochwalstwa - wręcz ignoranci. Sama elektryfikacja w regionie leżącym w dołku energetycznym jest kompletnym nieporozumieniem. Zastanawia mnie również, skąd nagła zmiana poglądu w przedmiotowej sprawie u samego Rypiny - czyżby pod wpływem lobbysty elektromobilności Morawieckiego? 11:49, 03.05.2019
kolejarz14:05, 03.05.2019
A może Rypina ma pomysł, żeby jeździć drezynami nie spalinowym tylko wyłącznie napędzane rękoma i będą ekologiczne dla regionu.
Chłop ma doświadczenie pracował krótko ale pracował w wydziale komunikacji . 14:05, 03.05.2019
Pan M18:29, 03.05.2019
Bez przesady. Nie nazywajmy politycznej synekury - pracą. Rypina nie przygotował nawet planu transportowego, a i ówczesny starosta Niedziółka nie widział zdaje się w tym problemu - podobnie jak w braku obwodnicy. Efekty tej pracy obrazuje wyjście firmy Arriva z lokalnego rynku przewozów.
Jeżeli chodzi o trakcję spalinową, to w przypadku ruchu kolejowego mniejszego niż średnio 2 poc/h w skali doby, jest ona bardziej efektywna niż elektryczna. Uwzględniając źródło energii z jakiego powstaje polski prąd, jest ona również bardziej ekologiczna. Tylko Szwajcaria dysponuje w stu procentach zelektryfikowaną siecią, ale jest to ekonomicznie uzasadnione. Przede wszystkim kraj ten posiada dużo taniej energii elektrycznej w dużym stopniu uzyskiwanej w elektrowniach wodnych tak klasycznych, jak i szczytowo-pompowych. Z drugiej strony trakcja elektryczna obecna na SBB już przed l wojną światową - dużo lepiej radzi sobie na liniach o trudnym profilu.
W pozostałych krajach europejskich linie zelektryfikowane mają jedynie pewien udział od bardzo wysokiego w Polsce czy Francji - po niski np. w Niemczech czy Danii. Wyjście elektryfikacji poza koleje podmiejskie w aglomeracjach i linie magistralne we Francji wynikało jednak z konieczności absorpcji nadwyżek energetycznych z elektrowni atomowych. Łagodniejszy klimat zachodu i południa Francji eliminował dodatkowo problem występujący chociażby w Polsce powszechny na podrzędnych liniach "pod drutem" - mianowicie oblodzenie sieci zimą (na liniach głównych i podmiejskich sieć jest co kwadrans czyszczona odbierakami lokomotyw i elektrycznych zespołów trakcyjnych).
Koncepcja elektryfikacji podrzędnych linii byłej północnej DOKP w byłych województwach słupskim, elbląskim i olsztyńskim miała natomiast swoją genezę w latach 80 i wiązała się z zapewnieniem zbytu energii planowanej elektrowni jądrowej w Żarnowcu - o czy dzisiaj zapewne żaden ignorant na stołku już nie pamięta. Stąd elektryfikacja "na siłę" tras na Warmi i Mazurach, czy uruchomienie w płaskim jak stół Słupsku - sieci trolejbusowej ,zlikwidowanej zaledwie po 10 latach wskutek zarzucenia prac w Żarnowcu. Z tego samego powodu stanęła nieuzasadniona niczym innym elektryfikacja podrzędnych linii kolejowych na Warmii i Mazurach. Trakcja elektryczna nie tylko nie powinna pojawić się w Kętrzynie czy Giżycku, ale winna również zniknąć z odcinka Korsze - Olsztyn. W moim przekonaniu już same plany elektryfikacji powinny wzbudzić zainteresowanie CBA w kręgach osób lobbujących za elektryfikacją linii nr 38. 18:29, 03.05.2019
PKP Ketrzyn18:36, 03.05.2019
Powyższy artykuł napisany rzetelnie. Brawo!!
Faktycznie nie musi byz elektryfikacja szlaku kolejowego ale drugi nitka może być przywrócona jak przed 1939r co poprawiło bezpieczeństwo podróżnych i nie muszą być mijanki w Korszach czy Łankiejmach. 18:36, 03.05.2019
Pan M19:20, 03.05.2019
Absolutnie nie neguję drugiego toru. Należy jednak zadać sobie pytanie czy drugi tor powinien zostać odtworzony na dawnej magistrali do Królewca w nieuzasadnionym dziś kierunku, czy może jednak dwa nowe tory powinny powstać na nowym łączniku via Reszel?
Otóż jeśli celem rewitalizacji ma być stworzenie sprawnego systemu transportowego zdolnego przejąć pasażerów z coraz bardziej zatłoczonych dróg, czas przejazdu do Olsztyna powinien zamknąć się w granicach 40 - 50 minut. Taką możliwość stwarza jedynie nowe wytrasowanie szlaku po wyjściu z łuku za posterunkiem Nowy Młyn i dalej prosto przez Robawy (p.o. Reszel) do Górowa (wejście w prosty odcinek w kierunku st. Czerwonka)
Niepodjęcie realizacji tej koncepcji utrwali kształt sieci kolejowej sprzed 150 lat rodem z czasów Prus Wschodnich z ośrodkiem ciążenia w Królewcu. Podobny problem ma dawna Galicja ze zorientowanym ruchem kolejowym wzdłuż osi wschód zachód wyznaczonej przebiegiem dawnej kolei transwersalnej oraz linii Kraków - Lwów. Tam jednak po długiej batali stoczonej pomiędzy przedstawicielami interesu publicznego wspartymi przez specjalistów, a lobby budownictwa komunikacyjnego optującego za modernizacją obecnych linii (budować byle co, byle gdzie - aby zarobić jak najszybciej) zdecydowano się na dostosowanie kolei do współczesnej rzeczywistości i do realizacji trafiły dwie nowe linie: Kraków - Nowy Sącz (z pominięciem Tarnowa) oraz Rzeszów - Krosno (z pominięciem Jasła). 19:20, 03.05.2019
PKP Ketrzyn09:50, 04.05.2019
Zgadzam sie z powyższym wpisem. 09:50, 04.05.2019
Czytam TK17:05, 04.05.2019
Przy wielu połączeniach w latach 80 dano radę na 1 torze a teraz potrzeba drugiego? Panie M przestań już Pan przynudzac. Nie dziwię się że Rypina z takim nie wytrzymał. 17:05, 04.05.2019
Do mało inteligentne19:13, 04.05.2019
Co z tego że w latach 80 tych przy jednym torze.
Ale były i są opóźnienia cymbale.
Pewnie na piechotę chodziłeś całe życie a pociągiem jechałeś od święta, dlatego takie głupoty piszesz. 19:13, 04.05.2019
Dokładnie19:19, 04.05.2019
Na jednotorowej linii opóźnienie jednego składu kładzie cały ruch z uwagi na sztywne krzyżowania pociągów. 19:19, 04.05.2019
kolejarz08:14, 06.05.2019
Już żurawie do napełniania wodą parowozów zlikwidowane na stacji PKP Ketrzyn.
W Krakowie na stacji PKP Pałaszów dalej stoją jako zabytek i nikomu to nie przeszkadza. 08:14, 06.05.2019
Pan M08:47, 06.05.2019
Prosiłem aby Rypina deklarujący obronę dóbr kultury materialnej Kętrzyna wpisaną w program TAK dla Kętrzyna, skutecznie wnioskował o utrzymanie charakteru linii - zwłaszcza na odcinku przebiegającym przez miasto Kętrzyn, jako elementu pejzażu kulturowego subregionu i podstawę do stworzenia jednego z produktów turystycznych. Bez zalewu Wopławki i rozwoju turystyki kwalifikowanej opowieści o turystyce można włożyć między bajki. Niedziółkę olśniła wizyta w Warszawie i przynajmniej teoretycznie zrozumiał że tutystyka to nie dodatek do jego archaicznej, XIX wiecznej koncepcji gospodarczej - choć zapewne nadal nie rozumie co jest atutem miasta. Natomiast Rypina - z mentalnością potakiwacza - zapewne nie poruszył tematu poza podpisaniem się pod paroma pismami. 08:47, 06.05.2019
Pan M12:17, 02.05.2019
0 0
Przede wszystkim będzie to linia ujęta w masterplanie jako TOWAROWA. Do roku 2030 znikną z niej pociągi pasażerskie na rzecz towarowych komunikujących linię Rail Baltica z portami w Gdańsku i Elblągu. Ponadto linia przestanie służyć lokalnym podmiotom gospodarczym, bowiem stacje zostaną zredukowane do roli bezobsługowych mijanek. I ostatnia sprawa - kolej ta przestanie być sama w sobie atrakcją przyciągającą turystów co definitywnie rozłoży ideę rozwoju turystyki w oparciu o unikatowe produkty turystyczne. Można wówczas zapomnieć o pociągach z parowozem do Giżycka czy Węgorzewa, zwłasza że linia węgorzewska może w ramach "modernizacji" zostać odcięta od linii nr 38 Korsze - Ełk. 12:17, 02.05.2019