Dlaczego redaktor Żukowski oszalał na punkcie bubli, które firmuje Hećman?

Hipokryzja to hasło, które najlepiej oddaje przebieg kampanii wyborczej Krzysztofa Hećmana. W szerzeniu obłudy przoduje Jarosław Żukowski, redaktor naczelny tytułu Nasze Miasto Kętrzyn.pl. Dziś redaktor popełnił kolejny już tekst pełen sprzeczności i zwykłego cynizmu.

 

W artykule "Dlaczego Kętrzyn oszalał na punkcie 30 miejsc pracy przy taśmie, które obiecuje Niedziółka?" redaktor Żukowski neguje wartość nowych miejsc pracy powstałych w MST. Redaktor zarzuca autorom projektu - Ryszardowi Niedziółce i Jarosławowi Sachryniowi - między innymi to, że będą to etaty nisko płatne. Na początku tekstu przytaczana jest też moja wypowiedź, wyrwana z kontekstu i nie autoryzowana, co biorąc pod uwagę doświadczenie i ciągotki redaktora Żukowskiego do pouczania innych, dziwi mnie ogromnie. Ale to już zupełnie inny wątek.

We wspomnianym artykule redaktor Żukowski umniejsza zasługi kontrkandydata swojego szefa w wyborach na burmistrza Kętrzyna. Uparcie neguje wartość inicjatywy prywatnego kapitału, a za wzór stawia jedno z najdroższych w historii Polski (około 12 000 000 zł!) przedszkole, wybudowane za pieniądze z budżetu miasta i przepłacone tylko dlatego, że jego szef postanowił wybudować je na "bagnach" przy ulicy Wierzbowej. Lepiej usytuowaną działką pod taki obiekt zajął się w tym czasie prywatny deweloper, budując nieopodal przedszkola apartamentowiec. To jednak również temat na oddzielny tekst.

Redaktor Żukowski do tego stopnia pogubił się w robieniu dobrze swojemu szefowi, że w tym samym artykule, negując wartość nowych miejsc pracy w MST, z przewidywanymi przez niego wynagrodzeniami 1 600 zł "na rękę", zachwala miejsca pracy w przedszkolu przy Wierzbowej z wynagrodzeniami... 1 600 zł "na rękę". Cytat: "(...) 11 opiekunek w żłobku będzie zarabiało średnio 2.350 zł brutto (1,6 tys. zł "na rękę")...". Jak to się nazywa? Hipokryzja to chyba najdelikatniejsze określenie tej radosnej twórczości.

36 miejsc pracy w "przedszkolu na bagnach" to stan finalny. Poza tym nie są to wcale w stu procentach nowe miejsca pracy. Najlepszym przykładem jest tu sama dyrektor Marzena Jasionowicz, która do niedawna pracowała w innym kętrzyńskim przedszkolu, "Malince". 30 miejsc pracy w MST to dopiero początek. Firma prowadzi bowiem kolejne działania i wkrótce uruchomi nowe linie produkcyjne. Pracownicy MST tak samo jak przedszkolanki z Wierzbowej żyją w naszym mieście, robią tu zakupy, korzystają z usług. Różnica jest tylko taka, że prywatna spółka MST musi zarobić na siebie i na swoich pracowników sama. Firma działa w zupełnie innych realiach niż przeciwstawiane przez redaktora Żukowskiego samorządowe przedszkole. Tego jednak redaktor wydaje się nie rozumieć.

Dziwią, a wręcz śmieszą stawiane przez redaktora zarzuty płacenia "najniższej krajowej". Z możliwości płacenia pracownikom minimalnego wynagrodzenia nie korzysta przecież tylko MST. Również w gronie przedsiębiorców popierających Krzysztofa Hećmana znajdują się tacy, którzy płacą swoim ludziom "najniższą krajową". Mało tego, z takiej możliwości korzystają też przecież instytucje miejskie! To już jednak redaktora Żukowskiego nie dziwi.

Dziwić powinno natomiast krytykowanie działań MST, gdyż patrząc wyłącznie na cyfry, w kolejce po pracę tam powinien stanąć sam... Jarosław Żukowski! Zgodnie z informacją Burmistrza Miasta Kętrzyn, koszty zatrudnienia pracowników gazety Nasze Miasto Kętrzyn.pl wynoszą 30 326,66 złotych rocznie. Przyjmijmy nawet, że tych pracowników jest tylko dwóch, to ich roczne pobory wynoszą po 1 263,61 zł miesięcznie. Nie wiem czy jest to kwota netto, czy brutto, ale jest to dużo poniżej wynagrodzenia minimalnego. Być może więc o to chodzi w całym tym szaleństwie, a artykuł redaktora nie jest przejawem hipokryzji, a zwykłej zazdrości?

Robert Majchrzak

 

 

Zdjęcie ilustracyjne. Fot. Eska Rock