Zamknij

Symbolika murów kościoła w Kraskowie

18:42, 26.11.2015 Aktualizacja: 20:30, 05.12.2015
Skomentuj

Oglądając mury kościołów wiele można się dowiedzieć o czasie i ludziach zostawiających na cegłach ślady swojego trwania.
Nie wiem, może zostało mi to po lekturze "Katedry Marii Panny w Paryżu"? Zwłaszcza przedmowy do niej, w której Wiktor Hugo opowiada o możliwościach stojących przed wnikliwym badaczem katedralnych murów.


Pewnym jest,że kościoły stały dla mnie się niczym magnes wabiący, aby wyłuskiwać z nich ziarna poznania. Przy czym niekoniecznie trzeba wchodzić do ich środka.

Budowę kościoła w Kraskowie rozpoczęto po 1372 roku, w którym rozpoczęła się nowożytna historia tej miejscowości. Wiadomo, że najpierw postawiono mury wschodniej części świątyni, resztę dobudowywując już na początku nowego, XV stulecia. W 1678 roku do północnej ściany budowli dostawiono zakrystię, zaś w roku 1875 całkowicie odbudowano górną część wieży, zniszczoną przez szalejący w tej okolicy orkan. Tyle wiemy z pisanej historii murów.

W kościelnej wieży stare cegły przyziemia rzeczywiście wyraźnie odcinają się od cegieł bardziej współczesnych, użytych podczas odbudowy. Dlatego nawet nie mając informacji o niszczycielskim wietrze, dzięki owej różnicy nietrudno wywnioskować, iż dzwonnicę dotknęła klęska, po której ją odbudowano. Co więcej, rodzaj użytych cegieł umiejscawia owe wydarzenie nie wcześniej niż w XIX wieku, tak jak napisano o tym w kronice.

Starsze, pochodzące bez mała sprzed 600 lat niższe partie wieży kościoła w Kraskowie każą zastanowić się jeszcze nad dwoma widniejącymi na nich śladami dawnych czasów: licznymi dołkami ogniowymi i kamieniem młyńskim. Zachodnia i południowa część wspomnianych murów pokryta została kilkudziesięcioma okrągłymi wgłębieniami odciśniętymi w cegłach. Są to dołki ogniowe - pamiątki po corocznym wielkanocnym krzeszeniu symbolizującego odrodzenie ognia. Gdyby dokładnie je policzyć i każdy z osobna powiązać z kolejnym świętem wielkanocnym, stanąć by można u początku drogi do rozmyślań nad długotrwałością owego zapomnianego obrzędu...

Nieco mniej łatwa do wytłumaczenia jest intencja wmurowania w ścianę świątyni średniowiecznego koła młyńskiego. U początku istnienia miejscowości funkcjonował w Kraskowie młyn wodny, o którym przestano wspominać w wiekach późniejszych, a więc już go nie było. Może ów ślad zachowany w murze kościelnej wieży ma być wieczną i jedyną po nim pamiątką?

Tak się złożyło, że w Kraskowie nie udało się odnaleźć ani napisów wydrapanych w cegłach, jakie spotkać można w innych świątyniach, ani innych osobliwości na murach nawy głównej, zaś prawie wszystko, co zaciekawia odcisnęło się w ścianach wieży. Oto wschodnia strona górnej partii dzwonnicy z bardzo wyraźnymi śladami uderzeń średnich kalibrów pocisków artyleryjskich. Jednoznaczna blizna z końca stycznia 1945 roku, podczas którego 31 policyjny pułk Kampfgruppe "Hannibal" właśnie w Kraskowie starał się powstrzymać atakujących Rosjan. Czy w kościelnej wieży ulokował się niemiecki obserwator, czy raczej obsługa karabinu maszynowego?

Największa zagadka murów kraskowskiego kościoła również znajduje się wśród cegieł jego wieży. Nad portalem wmurowano kulę kamienną będącą z dużą dozą prawdopodobieństwa pociskiem z działa używanym w dawnych wiekach. Jeżeli tak, zdarzenia której z wojen ma przypominać? Czy może kryje się za nią inne znaczenie? Bowiem podobnie wmurowana kula znajduje się również nad wejściem do kościoła w Parysie.

 

Mariusz Kwiatkowski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%